Scenariusz jest nam wszystkim dobrze znany. Na dwóch ostatnich mundialach po dwóch meczach można się było pakować. Teraz jednak ma być inaczej. - Dla nas turniej się jeszcze nie skończył, przegraliśmy bitwę, ale nie wojnę - podkreślają polscy piłkarze, a Adam Nawałka zapewnia, że widzi w nich sportową złość.
W piłce jednak nie słowa, lecz czyny decydują o wyniku. Decyduje głowa, noga i strategia. Czyli wszystko to, czego zabrakło w meczu z Senegalem.
We wtorek w Moskwie piłkarze wyglądali na sparaliżowanych stawką spotkania (głowa), nie potrafili tworzyć groźnych akcji (noga) i to, mimo iż Nawałka ustawił zespół bardzo ofensywnie (strategia). Już przed meczem ciśnienie było wysokie, a porażka sprawiła, że jeszcze wzrosło.
Przed hotelem Hyatt w Soczi stanął wysoki mur. Kadrowicze niechętnie rozmawiali z dziennikarzami. W zasadzie jedynym, który dzień po porażce z Senegalem odważył się do nich wyjść i coś powiedzieć, był Wojciech Szczęsny. Reszta grzecznie odmawiała albo w ogóle nie reagowała.
Reagował za to Nawałka. Zaraz po meczu zawodnicy zobaczyli jeszcze spokojne oblicze selekcjonera, usłyszeli jedynie od niego: "panowie, trudno, stało się". Następnego dnia w Soczi było już jednak bardzo nerwowo. Nawałka podobno był wściekły. Na pomeczowej odprawie dostało się wszystkim, a najbardziej Arkadiuszowi Milikowi.
Milik po słabym występie przeciwko Senegalczykom najprawdopodobniej stracił miejsce w składzie na Kolumbię. Ale nie tylko on. Wygląda na to, że zmian będzie więcej. I to nie tylko personalnych, bo w niedzielę od pierwszej minuty selekcjoner chce ustawić zespół z trójką środkowych obrońców.
Na ostatnich treningach przed wylotem do Kazania w galowej jedenastce testował Jana Bednarka, Bartosza Bereszyńskiego i Jacka Góralskiego. Ten ostatni ma zająć miejsce Milika, a ze składu wylecieć mają też Thiago Cionek i Jakub Błaszczykowski. I to być może nie koniec, bo mecz na ławce ma zacząć także Kamil Grosicki.
Zapowiada się więc prawdziwa rewolucja. Ale w końcu to mecz o wszystko. Polska znowu stoi pod ścianą. Jeśli nie chce oglądać się na innych, musi z Kolumbią wygrać. Pokazać, że mecz z Senegalem to był tylko wypadek przy pracy, jedynie niewielka rysa na zbroi Nawałki.
Każdy inny wynik niż zwycięstwo ograniczy szanse Polaków do absolutnego minimum. Odkąd na mundial po raz pierwszy zaproszono 32 zespoły (1998 r.), tylko 12 proc. drużyn, które przegrały na MŚ pierwsze mecze, zdołały zagrać w 1/8 finału. W Rosji z zespołów, które zaczęły fazę grupową od porażki, szanse na awans straciły już Egipt, Arabia, Maroko, Peru i Kostaryka.
Ale żeby była jasność: wiadomo, że Polska nie jest tak słaba, jak zagrała z Senegalem, ale czy w niedzielę przeciwko Kolumbii - reprezentacji powszechnie uznawanej za faworyta grupy (nawet przez Roberta Lewandowskiego) - będzie potrafiła to udowodnić, czy cztery dni wystarczą, by zdołała się podnieść? By znowu dobrze funkcjonowała głowa, noga i strategia?
Skład reprezentacji Polski na mecz z Kolumbią wg Sport.pl
Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Jan Bednarek, Michał Pazdan - Bartosz Bereszyński, Maciej Rybus - Grzegorz Krychowiak, Jacek Góralski - Piotr Zieliński, Dawid Kownacki, Robert Lewandowski.