W niedzielę reprezentacja Polski zmierzy się w Kazaniu w meczu o wszystko z Kolumbią. Na Kazan Arenie zagramy z zespołem, który jeszcze niedawno uznawany był za faworyta naszej grupy. Mimo porażki z Japonią Kolumbijczycy wciąż mają kim straszyć. Nazwiska Jamesa Rodrigueza, Radamela Falcao czy Juana Cuadrado znają przecież kibice na całym świecie.
- Drużyna Kolumbii to wartościowy zespół, który gra ze sobą od sześciu lat. Zwracamy na to uwagę, ale najważniejsze jest to, co my będziemy robić. Tak do tego podchodzimy. Musimy grać z rozmachem, kreatywnie - mówił na sobotniej konferencji prasowej Adam Nawałka.
Polski selekcjoner podczas konferencji zwrócił uwagę na to, co reprezentacja musi poprawić przed starciem z drużyną José Néstora Pekermana. Podkreślił, że w Moskwie zawiodły przede wszystkim "wysoki pressing" i "gra obronną niską". - Nie byliśmy zadowoleni także z fazy transferu pozytywnego. Ale nie zapomnieliśmy jak gra się w piłkę. Drużyna jest gotowa. Istotne będzie jednak nastawienie mentalne. W zespole nastąpił przypływ energii. Każdy sportowiec po niepowodzeniach ma w sobie sportową złość, a ten zespółma wystarczająco dużo siły i tej złości, aby jutro rozegrać dobre spotkanie - zapewniał dziennikarzy Nawałka.
Ostatnie dni w życiu Nawałki nie należały do najłatwiejszych. Po porażce z Senegalem polski trener stał się nerwowy. Nie ma co się dziwić - w Kazaniu zagra z Kolumbią o być albo nie być reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na sobotniem spotkaniu z prasą Nawałka był spokojny i pewny siebie, choć w jego oczach brakowało błysku, a na twarzy widać było przedmeczowe napięcie. Trener naszej drużyny narodowej unikał odpowiedzi na pytanie, czy po moskiewskiej porażce znalazł się w najtrudniejszym momencie reprezentacyjnej przygody.
- Nie klasyfikuję meczów na zasadzie "najtrudniejszy" czy "najłatwiejszy". Jeżeli coś się nie układa po naszej myśli to jest to mobilizujące zarówno dla mnie, jak i zawodników. Mamy pełną świadomość sytuacji, jaka nas zastała, ale nie będziemy roztrząsać tego, co już było. Szybko przeszliśmy do przygotowań przed meczem z Kolumbią, bo dla nas to podstawa. Mamy wystarczająco dużo siły, aby sobie z tym poradzić - tłumaczył 60-letni selekcjoner.
Nawałka nie potwierdził medialnych doniesień o zmianach, które zamierza przeprowadzić - że zmiany będą powiedział na poprzedniej konferencji szef analityków Hubert Małowiejski. Według dziennikarzy z Kolumbią mogą nie zagrać Łukasz Piszczek, a nawet Kamil Grosicki. Niemal na pewno na ławce zasiądzie Thiago Cionek, który zawiódł w meczu z Senegalem.
Selekcjoner w swoim stylu poinformował wyłącznie o tym, że jeżeli zmiany będą, to decyzja o nich zapadnie dopiero po oficjalnym sobotnim treningu na Kazan Arenie. - Jeśli chodzi o strategię to zdecydujemy o niej po treningu. Tak samo o personaliach. Spodziewamy się trudnego spotkania, ale wierzymy w to, że to my będziemy drużyną, która będzie cieszyła się po meczu - powiedział Nawałka, jednocześnie komplementując najbliższego rywala: "Mamy szacunek do Kolumbii. To świetny zespół. Ich wyszkolenie taktyczno-techniczne jest na wysokim poziomie. Przed turniejem byli wskazywani jako faworyt do wygrania mundialu. I my się z tym zgadzamy, bo jeden przegrany mecz Kolumbii nie może tego przekreślić".
Trener polskiej drużyny narodowej odniósł się za to do informacji o możliwym występie Kamila Glika, który od kilku dni trenuje z pełnym obciążeniem. - Kamil jest w pełnym treningu, ale o tym, czy zagra, zdecydujemy dopiero w sobotę. Mnie cieszy to, że Glik wraca do dobrej dyspozycji. I to bardzo szybko. Ciszy mnie też determinacja z jaką Kamil walczy o powrót na boisko. O dojście do zdrowia po takiej kontuzji, w tak krótkim okresie, nie jest łatwo. Potrzeba na to czasu. O tym czy ten czas nadszedł, zadecyduję po treningu - stwierdził.
Zaraz po przegranej z Senegalem sztab kadry i piłkarze zrobili wszystko, aby zresetować głowy i skupić się wyłącznie na niedzielnym starciu. Nawałka podkreślił to na konferencji. - Przygotowania zaczęliśmy zaraz po ostatnim gwizdku w Moskwie. Było niezadowolenie, ale staraliśmy się szybko przejść do kolejnego spotkania poprzez analizę meczu z Senegalem. Zaczęliśmy budować zespół pod względem mentalnym i taktycznym. Było kilka dni na regenerację i przygotowanie naszej strategii. Jestem z tego czasu zadowolony - zapewnił.
Trener Nawałka podkreślił też świetną atmosferę, jaka panuje w polskim obozie: "Ta drużyna ma ducha drużyny. Team spirit jest fantastyczny i dalsze słowa są zbędne. Jutro będą liczyć się tylko czyny. To, co będzie działo się na boisku. Słowa nie robią już żadnej różnicy".