Mistrzostwa świata 2018. Adam Nawałka przegrał taktycznie i mentalnie. "Wasi piłkarze nie wyszli z szatni"

Dla bezstronnego kibica mecz Polski z Senegalem był 90-minutową dawką nudy. Dla niektórych był też partią szachów. Partią szachów przegraną przez Adama Nawałkę. - Wasi piłkarze byli nieprzygotowani taktycznie. Psychicznie też, bo chyba zostali w szatni - mówi w rozmowie ze Sport.pl Issa Thioro Gueye, redaktor naczelny senegalskiej telewizji publicznej. Po wtorkowej porażce (1:2) biało-czerwonych czeka tradycyjny mecz o wszystko. Tym razem, to "wszystko" jest jednak bardziej osiągalne.
Bramka dla Senegalu w meczu Polska -Senegal. Mistrzostwa Świata w Rosji, Moskwa, stadion Spartaka, 19 czerwca 2018 Bramka dla Senegalu w meczu Polska -Senegal. Mistrzostwa Świata w Rosji, Moskwa, stadion Spartaka, 19 czerwca 2018 Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

70% - niemal przez taką część pierwszej połowy reprezentacja Polski była w posiadaniu piłki. Co z tego jednak, że tę piłkę miała, skoro nie wiedziała, co z nią zrobić.

Biało-czerwoni od początku byli zagubieni, nie mieli pomysłu na wyprowadzenie akcji i bezsensownie wymieniali podania wszerz boiska. A Senegalczycy spokojnie czekali, bo wiedzieli, że tak grać przez cały mecz nie można, w końcu przyjdzie chwila dekoncentracji, i ta chwila dekoncentracji przyszła, nawet dwukrotnie.

- Polscy piłkarze wyglądali tak, jakby nie do końca wiedzieli gdzie się znajdują i co mają robić. Podawali, podawali, a potem. tracili. Nie mogli nic zrobić, taktycznie byli nieprzygotowani - skomentował Issa Thioro Gueye, redaktor naczelny senegalskiej telewizji publicznej, w rozmowie ze Sport.pl.

- To był trudny mecz z ekipą do której się dobrze przygotowaliśmy. Wyszedł nasz plan taktyczny. Dobrze znaliśmy systemy gry przeciwnika, ten z czterema i trzema obrońcami, znaliśmy jego siłę ofensywną i klasę Roberta Lewandowskiego, którego też udało nam się zatrzymać - przyznał po meczu selekcjoner Senegalu, Aliou Cisse.

No właśnie, Senegalczycy znali plan Nawałki idealnie, w 100 proc. neutralizując każdy pomysł naszego trenera. Cisse taktycznie przerósł Nawałkę pod każdym względem - organizacji gry, pomysłu na konstruowanie akcji, reagowania na wydarzenia boiskowe. Jeśli byłaby to partia szachów, to 42-latek wygrałby w kilku ruchach.

Nawałka z Cisse nie przegrał tylko przygotowaniem taktycznym, ale również mentalnym, a to przecież jedna z rzeczy, o których selekcjoner reprezentacji Polski mówi najczęściej. "Jesteśmy przygotowani zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym" - to powiedzenie trenera zna prawie każdy kibic w Polsce. Tym razem słowa 60-latka nie znalazły pokrycia w boiskowych wydarzeniach.

Thiago Cionek Thiago Cionek EDUARDO VERDUGO/AP

Thiago Cionek bał się zrobić cokolwiek innego, niż podanie do najbliższego partnera, Grzegorz Krychowiak do podania zbierał się przez 30 sekund, jakby był to mecz towarzyski z Litwą, a nie pierwsze spotkanie mundialu. Arkadiusz Milik zagubił się w powierzonej mu roli piłkarza, który miał być łącznikiem między środkową linią i Lewandowskim. Spalił się również Kuba Błaszczykowski, i tak naprawdę presję wytrzymali tylko Maciej Rybus, Kamil Grosicki i Michał Pazdan.

Biało-czerwoni już w tunelu wyglądali na zdenerwowanych, tylko Lewandowski stał uśmiechnięty i pewny siebie. I później, już na boisku, tylko on próbował zagrzewać swoich kolegów do walki, pokrzykiwał, machał, próbował dodać odwagi. Był liderem, ale tym razem, za swoim liderem inni nie podążali, bo chyba za bardzo się bali.

- Pod względem piłkarskim macie dobrych zawodników, ale psychicznie was dziś na boisku nie było, większość piłkarzy została w szatni. Tylko Lewandowski próbował walczyć. Ogromna trema zmniejszyła możliwości waszej drużyny - dodał Gueye.

Łukasz Piszczek w meczu Polska -Senegal. Mistrzostwa Świata w Rosji, Moskwa, stadion Spartaka, 19 czerwca 2018 Łukasz Piszczek w meczu Polska -Senegal. Mistrzostwa Świata w Rosji, Moskwa, stadion Spartaka, 19 czerwca 2018 Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Miało być inaczej, miało być pięknie, jak 44 lata temu, kiedy biało-czerwoni wygrali swój jedyny mecz otwarcia mundialu. Było jak zawsze, jak w 2006, czy 2002 roku. Drugi mecz tradycyjnie będzie meczem o wszystko, ale wydaje się, że tym razem, to "wszystko" jest bardziej osiągalne.

- Polska to silna drużyna, w drugiej kolejce nie będzie już tak zestresowana. W dodatku zagra z Kolumbią, a ta jest przecież do pokonania, co udowodnili Japończycy. Senegal wyjdzie z pierwszego, a Polska z drugiego miejsca - zakończył senegalski dziennikarz. I po wtorkowej porażce taki scenariusz, każdy polski kibic wziąłby chyba w ciemno.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.