Nowy trener Lecha, Ivan Djurdjević: Przeciętnych piłkarzy można zatrudnić szybko, na dobrych trzeba poczekać

Ivan Djurdjević, nowy trener Lecha przyznał nam, że Kolejorz "potrzebuje świeżej krwi". Na nowe twarze w Lechu trzeba będzie jednak poczekać. - Przeciętnych piłkarzy można zatrudnić szybko, na dobrych trzeba poczekać - prosi o cierpliwość. Zdaje sobie sprawę, że kredyt zaufania jaki ma u kibiców, może się szybko wyczerpać.

Kiedy kibice emocjonują się MŚ w Rosji i czekają na mecze reprezentacji Polski, ekstraklasowe kluby kończą wakacje. Szczególnie ciekawie może być w Lechu. Lider zasadniczej części sezonu, pod koniec rozgrywek roztrwonił przewagę i zajął ostatecznie trzecią lokatę. W Poznaniu mają sporo pracy i planów, a w pierwszy dzień mundialu "Kolejorz" zaczyna przygotowania do nowego sezonu.

- Mecze MŚ będę oglądał wieczorem jak tylko czas pozwoli. Oczywiście miło byłoby zobaczyć w akcji Polaków czy Serbów. Jak Polska zacznie walkę o punkty, my będziemy już jednak w trakcie treningów - zaznaczył nam Ivan Djurdjević, który pierwszym trenerem Lecha jest od maja. Do tej pory zajmował się drugą drużyną z Bułgarskiej, z rezerwami zaczął pracować po 6 latach gry w Poznaniu. W klubie jest od 2007 roku, ale jak sam przyznaje Lech obecnie jest w fazie rekonstrukcji.

Ivan Djurdjević Ivan Djurdjević ŁUKASZ CYNALEWSKI

- Potrzeba nam świeżej krwi i trochę nowych piłkarzy - mówi. Między wierszami słychać, że może to oznaczać szansę dla znanych mu zawodników z ekipy rezerw. Transfery też mają przyjść, ale w swoim czasie.

- Przeciętnych lub słabych piłkarzy można zatrudnić szybko. Na dobrych trzeba poczekać - tłumaczy prosząc o cierpliwość. Uzupełnienie składu musi być konkretne. W Lechu nie będą grać dalej Emir Dilaver czy Mario Situm, do tej pory wypożyczony z Dinama Zagrzeb, za którego trzeba by wyłożyć sporo pieniędzy. Trener nie zaprzecza, że w Poznaniu skończył się też czas Radosława Majewskiego. To wszystko w momencie dużych oczekiwań, ostatniego rozczarowania i napiętej atmosfery na linii zarząd klubu - kibice.

- Staram się w tych spraw nie mieszać. Nie ma znaczenia, że fani mnie akceptują czy lubią. Jak nie będzie wyników, jutro to się może zmienić. Wiem natomiast, że jak dobrze wykonam swoją robotę i będziemy wygrywać, to oni będą zadowoleni. To proste - kończy.

Do tej pory Lech pozyskał Tomasza Cywkę, defensywnego pomocnika, a jak trzeba obrońcę. Istotnych wzmocnień należy spodziewać się w Poznaniu pod koniec czerwca. W połowie lipca rusza natomiast pierwsze runda el. Ligi Europy, w której poznaniacy będą grać (rywala poznają 20 czerwca). Pierwszy i trudny mecz w Ekstraklasie czeka ich 22 lipca z Wisłą w Płocku - "Nafciarze" byli rewelacją wiosny.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.