STUDIO MUNDIAL SPORT.PL. W polu K #3. "Kraj gotowy, tylko nie reprezentacja". Na co stać Rosję na mundialu?

Słaby potencjał ludzki, brak gwiazd, kontuzje, nieszczelna obrona i mało kreatywna ofensywa, taktyczny chaos oraz wyniki dotychczasowych sparingów zespołu Stanisława Czerczesowa - to wszystko sprawia, że w dniu otwarcia mundialu nastroje w Rosji nie są dobre.
MŚ 2018. Stanisław Czerczesow na treningu reprezentacji Rosji MŚ 2018. Stanisław Czerczesow na treningu reprezentacji Rosji ANTONIO CALANNI/AP

Na to spotkanie gospodarze turnieju czekają od blisko ośmiu lat. W grudniu 2010 roku Rosjanie dowiedzieli się, że to oni zorganizują największą sportową imprezę na świecie. Lata pracy, przygotowań, społeczno-politycznych zawirowań i oto jest ten dzień! Dzień otwarcia mistrzostw świata 2018!

Na dzień dobry Rosjanie na Łużnikach zagrają z Arabią Saudyjską. Początek meczu o godz. 17, relacja na żywo na Sport.pl.

Ogromny niepokój

Od momentu wyboru gospodarza mundialu w 2018 roku, Rosjanie zagrali we wszystkich trzech wielkich imprezach. Dwukrotnie uczestniczyli w Euro, byli też na poprzednim mundialu w Brazylii.

Byli, to najlepsze określenie na udział Rosjan w tych rozgrywkach, bo w żadnym z nich nie udało im się wyjść z grupy. Po klapie na francuskim Euro, drużynę do mundialu zbudować miał Stanisław Czerczesow. Były trener Legii Warszawa cudotwórcą się jednak nie okazał i przed meczem z Arabią Saudyjską w Rosji panuje ogromny niepokój o drużynę narodową.

Wszystko przez bardzo słabe, by nie powiedzieć wręcz beznadziejne wyniki, przedmundialowych sparingów.

Stanisław Czerczesow na treningu reprezentacji Rosji Stanisław Czerczesow na treningu reprezentacji Rosji HASSAN AMMAR/AP

W zespół wierzy tylko 20 proc. Rosjan

- Nastroje w Rosji przed MŚ są - delikatnie mówiąc - pesymistyczne. Tak naprawdę pozostała Rosjanom tylko wiara w cud. W prasie, m.in. rosyjskim sport-expressie dominują nagłówki "W Rosję można tylko wierzyć", " Wszystko źle" albo "Kraj gotowy, tylko nie reprezentacja". Według badań opinii publicznej w Rosji, tylko około 20 proc. rodaków wierzy, że reprezentacja wyjdzie, z tej dość łatwej przecież, grupy - mówi nam Katarzyna Lewandowska, ekspert od rosyjskiego futbou.

- Na mroczne nastroje zareagował niedawno Artiom Dziuba, który w mix-zonie zwrócił uwagę dziennikarzom: "Patrzę na to wszystko co się dzieje... sama negatywna narracja. Turniej jeszcze się nie rozpoczął, a już widzę do nas agresywne podejście. Po zakończeniu MŚ wyciągniemy wnioski. Teraz proszę o zjednoczenie - dla naszego kraju. Na boisku będziemy walczyć."

- Ale w tym momencie jedyny cel jest taki, by na mundialu się nie skompromitować. Oczywiście oznacza to wyjście z grupy. Niektórzy dziennikarze piszą, że nawet jeśli zespołowi Czerczesowa uda się pokonać Arabię Saudyjską to będzie już dobrze. Trener mówi, że że najpierw myślą właśnie o tym, jak wszystkie inne reprezentacje, a potem będą się skupiać na dalszych etapach. Wcześniej zawodnicy wspominali o półfinale, ale to raczej już sfera marzeń. Ważne, żeby nie opuścić tej imprezy w pierwszej kolejności.

Od strachu po poważne komplikacje

Rosjanie zagrają w grupie wraz z Arabią Saudyjską, Urugwajem i Egiptem. To zdecydowanie najsłabsza z mundialowych grup. Szczęście sprzyjało gospodarzom w losowaniu, pytanie, czy oni dopomogą mu na boisku.

- Losowanie przyjęto bardzo pozytywnie. Tak samo jak wszędzie uznano, że ta grupa nie jest zbyt wielkim wyzwaniem. Oczywiście największy strach budził Mohamed Salah i Urugwaj, jednak wyjście z drugiego miejsca nie wydawało się wyzwaniem. Wtedy reprezentacja Czerczesowa nie pokazywała żadnego stylu, jednak wciąż istniała nadzieja, że były szkoleniowiec warszawskiej Legii zdąży poukładać drużynę. Później jednak dopadły ją też kontuzje i z biegiem czasu coraz większa liczba ludzi zrozumiała, że sprawa wyjścia z grupy nieco się skomplikowała - komentuje Lewandowska.

Nie działa atak, nie działa obrona

Skąd dokłądnie tyle obaw o reprezentację Rosji? W 16 sparingach od jesieni 2016 roku, gospodarze mundialu wygrali raptem czterokrotnie. Ponieśli przy tym siedem porażek i odnotowali też pięć remisów.

W tym roku Rosjanie nie wygrali żadnego meczu. Przegrali z Brazylią (0:3), Francją (1:3) i Austrią (0:1), zaliczyli też remis z Turcją (1:1). Do słabej postawy w grach kontrolnych należy dodać też kiepską postawę zespołu w zeszłorocznym Pucharze Konfederacji. Tam Rosjanie zaczęli od wygranej z Nową Zelandią (2:0), by później przegrać z Portugalią (0:1) oraz Meksykiem (1:2) i zakończyć udział w turnieju.

Zespół Czerczesowa ma ogromne problemy z bronieniem i jeszcze większe ze zdobywanie bramek. - Formacja defensywna nie działa jak trzeba, a największy wpływ na to miały kontuzje. Więzadła zerwał Gieorgij Dzikija ze Spartka, problemy mieli też Wiktor Wasin z CSKA oraz Rusłan Kambołow z Rubina. Stąd właśnie powołanie dla 39-letniego Siergieja Ignaszewicza, który zgodził się na powrót do reprezentacji dla dobra kraju. Wciąż pokazuje wyższy poziom niż pozostali obrońcy, jednak pytanie czy nie zabraknie mu zwrotności, bo z wiekiem pewnych rzeczy nie jest w stanie przeskoczyć - mówi Lewandowska.

- Większym problemem jest to, że liczba samych sytuacji strzeleckich jest dramatycznie niska. W dwóch ostatnich meczach drużyna Czerczesowa oddała tylko jeden celny strzał. Jeden na 180 minut! Jedynym usprawiedliwieniem jest to, że szkoleniowiec w ostatniej chwili zmienił ustawienie zespołu z 1-3-5-2 na 1-4-2-3-1, co stworzyło jeszcze większy chaos na boisku. Z daleka widać było jak bardzo piłkarze nie potrafią odnaleźć się w swoich rolach. Nic dziwnego. Na takim etapie powinno się już raczej poprawiać drobne błędy, a nie całkowicie zmieniać ustawienie.

Nadzieja w indywidualnościach

- Największym problemem zespołu jest brak stylu, brak ułożenia taktycznego, kiepska gra w ataku pozycyjnym i brak "kręgosłupa". Zdecydowanie widać też ubytek w środku pola, defensywny pomocnik z prawdziwego zdarzenia byłby dla tej kadry wybawieniem. Niestety jedyny, który sprawdziłby się w stu procentach na tej pozycji, czyli Igor Denisow nie został powołany przez poważny konflikt ze szkoleniowcem. Tak naprawdę Czerczesow nie zrobił nic. Kontuzje na pewno utrudniły mu pracę, materiał ludzki w większości też nie jest rewelacyjny, ale nie ma on taktycznego nosa. Na ten moment wygląda na to, że dwa lata zostały zmarnowane, a to wyzwanie go przerosło - kontynuuje Lewandowska.

- Nadzieje? Największą są indywidualności, błysk młodych zawodników takich jak Aleksandr Gołowin, na którego czeka oferta od Monaco, a ostatnio mówi się także o poważnym zainteresowaniu Juventusu. To bardzo kreatywny zawodnik, o świetnych umiejętnościach technicznych. Jest także lewonożny Aleksiej Miranczuk oraz nieustępujący mu w niczym jego brat bliźniak - Anton. W ataku biega dwukrotny król strzelców ligi rosyjskiej, Fiodor Smołow. No i bramkarz, Igor Akinfiejew, oprócz słabej dyspozycji w 2014 roku, jest prawdziwym tytanem bramki. Jego spokój, odpowiedzialność i umiejętności to coś co daje tej kadrze jakiekolwiek oparcie.

- Czego spodziewam się po zespole? Logika podpowiada, że nie wyjdą z grupy, lecz serce mówi, że to się jednak uda. Może magia turnieju zadziała i wtedy zawodnicy pokażą, że nie warto było ich skreślać już na starcie? Taką mam nadzieję - kończy Lewandowska.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.