MŚ 2018. Nadchodzi mundialowa reVARlucja. Collina: Technologio, dziękuję ci! Busacca: Liczy się tylko wynik, reszta to orzeszki

FIFA przez lata broniła się przed wprowadzeniem do futbolu technologii VAR, która już w czwartek zadebiutuje na mistrzostwach świata. O sile wideoweryfikacji przekonali się Polacy podczas meczu z Litwą. VAR zadecydował w trzech sytuacjach (gol Lewandowskiego, karny dla Polski i nieuznany gol Krychowiaka). Czy końca dobiega więc era wielkich sędziowskich pomyłek?

W czwartek mecz Rosja - Arabia Saudyjska na stadionie Łużniki zainauguruje piłkarskie mistrzostwa świata. W Moskwie zobaczymy nie tylko otwarcie mundialu, ale i rewolucję technologiczną, która odbędzie się na naszych oczach. Po raz pierwszy w blisko 90-letniej historii światowego turnieju sędziowie będą mogli korzystać z technologii wideoweryfikacji, czyli VAR (Video Assistant Referee). FIFA długo broniła się przed dopuszczeniem arbitrów do telewizyjnych powtórek, ale nawet ta potężna federacja nie zdołała wygrać z techniką.

Busacca: Wielkie skandale już się nie powtórzą!

Za stołem w konferencyjnej sali stadionu Łużniki zasiadły dwie najważniejsze w sędziowskiej hierarchii persony: szef Komitetu Sędziowskiego FIFA Pierluigi Collina i dyrektor sędziów Massimo Busacca. Włoch uznawany jest za najlepszego arbitra w historii futbolu, Szwajcar natomiast w swojej karierze prowadził finały Ligi Mistrzów i Pucharu UEFA, dwukrotnie pracował także na mistrzostwach świata. To właśnie ten duet przez wiele miesięcy zajmował się koordynowaniem jednego z najważniejszych i najbardziej kontrowersyjnych projektów FIFA ostatnich lat: wprowadzenia na mundial technologii Video Assistant Referee, czyli VAR. - Dziś mogę powiedzieć tylko jedno: dziękuję ci, technologio - mówił Collina.

Przełom, o którym dyskutowało się od wielu lat, na naszych oczach staje się rzeczywistością. ReVARucja niesie jednak także ryzyko o którym na konferencji mówił Busacca: - Kiedy zaczynasz nową pracę to nie jesteś od razu najlepszy. Potrzebujesz czasu, aby nauczyć się pracować z mikrofonem, z kamerą. Mamy podobnie. Chcemy dowiedzieć się co poprawić, co zmienić. Na świecie nie ma ani jednej idealnej reprezentacji narodowej. Nawet jeśli trener jest najlepszy, to pojawiają się błędy piłkarzy. I tu pewnie też będą pojawiać się błędy. Bo technologia jest bezbłędna. Ale błędy popełniają ludzie, którzy będą intepretować sytuacje. Ale jestem przekonany, że skandale, które wydarzyły się w przeszłości, już się nie powtórzą.

Kamery, które oczyszczają umysł

Trwające półtorej godziny spotkanie z dziennikarzami w dużej mierze zajęła prezentacja komentowana przez Busaccę, który reporterom z całego świata zaprezentował kilkanaście sytuacji meczowych na które arbitrzy w Rosji mają zwracać szczególną uwagę. I każdy przypadek Busacca opisywał długo i dokładnie, na przykład kilkukrotnie pokazując w którym momencie sędzia może, a w którym powinien ukarać zawodnika żółtą, czy czerwoną kartką. -  Jeżeli tylko drużyny zrozumieją na czym polega VAR to będzie to coś niesamowitego. W przeszłości sędziom bywało ciężko. Sędzia nie jest skupiony na obserwowaniu niesportowych reakcji, sędzia patrzy na grę fair play. Czasem coś mu umyka. Teraz nie ma możliwości, aby jedna z 35 kamer nie zauważyła nieodpowiedniego zachowania - zapewniał Szwajcar.

35 kamer o których mówił Busacca ma być bronią, którą sędziowie wygrają z pomyłkami, ale i sprytem nieczysto grających zawodników. Poza asystentami arbitrom głównym na mundialu będzie pomagało czterech sędziów VAR - główny i trzech asystentów. Ci, siedząc w wozie,  będą mogli kontaktować się z sędzią prowadzącym mecz i informować go o błędach, które popełnił nawet kilkanaście minut wcześniej. Ten psychologiczny aspekt VAR-u podkreślił Collina: 'Najważniejsze jest to, że możesz podjąć złą decyzję, a ktoś może ci powiedzieć, że zrobiłeś źle. I jeśli masz możliwość zobaczenia tego i poprawienia decyzji, to twój umysł staje się czysty. I nie biegasz z myślą, że coś zrobiłeś źle. Nie skupiasz się na błędzie

Analiza VAR podczas meczu Piast - Pogoń Analiza VAR podczas meczu Piast - Pogoń JAN KOWALSKI

Czy VAR opóźni grę?

Tematem budzącym emocje jest także czas, który ma zabierać korzystanie z VAR-u. W tej kwestii Collina i Busacca byli jednak zgodni: wprowadzenie powtórek wideo nie sprawi, że mecze zaczną trwać po kilka godzin. - Pojawiają się pytania, jak długo będą trwały powtórki. Czy zabiorą 10, czy może 20 minut. Sprawdziliśmy średnią z meczów mistrzostw świata w Brazylii i w trakcie każdego traciliśmy 33 minuty. Przez ten czas nie graliśmy w futbol! Czas traciliśmy na rzuty rożne, rzuty wolne. Ostatnio w jednym z meczów rzut wolny zajął minutę i 30 sekund. I akceptowaliśmy to, bo to część gry. Wiem, że VAR jest czymś nowym, ale musicie zrozumieć, że VAR to także część gry. Więc jakim problemem jest 5 czy 10 sekund więcej, jeśli zostanie podjęta słuszna decyzja? Oczywiście, że musimy być szybcy. Im błąd będzie klarowniejszy, tym szybciej podejmiemy decyzję. Ale jeśli sytuacja nie będzie jasna to trzeba spojrzeć na drugą kamerę. A to zajmuje czas. Z VAR-em nie stracimy jednej sekundy, bo jeżeli już nawet jakąś zajmiemy, to po to, aby podjąć dobrą decyzję - mówił Busacca.

Collina: Nie ma czasu na mówienie. Trzeba działać

Droga VAR-u do Rosji nie była prosta i usłana różami. Generalne testowanie rozpoczęło się w 2017 roku w Abu Zabi podczas Klubowych Mistrzostw Świata. Przez kolejne miesiące arbitrzy wyznaczeni przez światową federację pracowali z VAR-em, m.in. na mistrzostwach świata U-20, na Pucharze Konfederacji czy Copa Libertadores. Dodatkowo wszyscy wskazani przez FIFA sędziowie musieli odbyć pięć seminariów poświęconych prowadzeniu meczów na mundialu. - Przygotowanie nas trwało tak naprawdę dwa lata. Ćwiczyliśmy nie tylko teorię, ale i praktykę. Robiliśmy wszystko, aby zrozumieć jak i po co używać VAR-u - zapewnił brazylijski sędzia Sandro Ricci. - Proces zaczął się już w 2014 roku. Mnie jeszcze wtedy w FIFA nie było, ale Massimo Busacca, wraz ze swoim  zespołem, robił wszystko, aby przygotować sędziów, którzy mieli zostać wyznaczeniu do pracy w Rosji. I uwierzcie mi, że wykonali oni ciężką pracę. Z arbitrami spotkałem się we wtorek rano i oświadczyłem im: panowie, nie ma już czasu na mówienie. Teraz trzeba działać - powiedział Collina. 

Już w Moskwie FIFA postanowiła zorganizować dla sędziów jeszcze jeden obóz treningowy. Piłkarska federacja zaplanowała w stolicy Rosji turniej ośmiu lokalnych drużyn, które walczyły o nagrodę, dając arbitrom szansę testowania umiejętności kooperowania z VAR-em. Jeden z takich meczów prowadził Szymon Marciniak, który wraz z Tomaszem Listkiewiczem i Pawłem Sokolnickim od dwóch tygodni przebywa w Moskwie. - To, co mogę wam dziś zagwarantować, to, że we wszystkich meczach sędziowie nie popełnili ani jednego błędu! A to znaczy, że są przygotowani do pracy na mistrzostwach. Rozumieją futbol, rozumieją jak być jego częścią, a to na tym etapie przygotowań to duży sukces - zapewniał Busacca.

Argentyńczyk i Włoch przejadą do historii

Ostatnim krokiem wprowadzania zmian jest czwartkowy debiut systemu podczas meczu otwarcia mistrzostw Rosja - Arabia Saudyjska. Historyczne spotkanie rozpocznie argentyński sędzia Nestor Pitana. Arbitrem VAR, który będzie informował go o ocenie spornych sytuacji, będzie natomiast Włoch Massimiliano Irrati. Na trzech asystentów VAR zostali wytypowani: Argentyńczyk Mauro Vigliano z Argentyny, Carlos Astroza z Chile i Włoch Daniele Orsato.

Polacy poznali siłę VAR-u

O sile VAR-u przekonali się już Polacy. O ile zawodnicy grający w Ekstraklasie od kilku miesięcy mieli do czynienia z nowymi możliwościami sędziów, o tyle w Warszawie podczas meczu z Litwą wszyscy reprezentanci Polski po raz pierwszy mogli przekonać się o realnym działaniu technologii. Na PGE Narodowym VAR aż trzykrotnie decydował o wyniku. Pierwszy raz, gdy sędzia Kevin Blom uznał gola zdobytego przez Roberta Lewandowskiego z rzutu wolnego, drugi raz, gdy nie uznał wyjątkowej urody bramki Grzegorza Krychowiaka, i po raz trzeci, gdy odgwizdał rzut karny po zagraniu Litwina ręką w polu karnym.

O odpowiednie przygotowanie teoretyczne Polaków zadbał także selekcjoner Adam Nawałka. Na zgrupowaniu w Arłamowie nasi piłkarze kilkukrotnie spotkali się z Marciniakiem, który wraz z asystentami prowadził zajęcia teoretyczne z VAR-u. Arbiter i jego zespół mieli także poprowadzić wewnętrzny sparing kadry, ale plany pokrzyżował ulewny deszcz. Ostatecznie mecz sędziował Tomasz Musiał, który na prośbę selekcjonera podyktował m.in. rzut karny, co miało przetestować reakcje naszych piłkarzy na kontrowersyjną i niejasne sytuacje.

Oby już niedługo okazało się, że doświadczenie Polaków okaże się atutem. Bo jak stwierdził na konferencji Busacca: 'Może będziemy dyskutować czy coś jest dobre czy nie, ale to orzeszki w porównaniu z istotą, czyli wynikiem. Liczy się wynik! A reszta to orzeszki'.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.