Mundial 2018 Niewykluczone, że w sprawie Kamila Glika ostateczną decyzję podejmie nie profesor Boileau, ani doktor Jaroszewski, tylko lekarz FIFA

Wyścig Kamila Glika z czasem jest ważny, ale równie ważne - żeby teraz nic nie pękło w kadrze. Doktor Jacek Jaroszewski, który będzie musiał podjąć decyzję w sprawie obrońcy Monaco, już znalazł się pod ogromną presją. Emocje są większe niż wokół wtorkowego sparingu z Litwą.
polska vs czarnogora polska vs czarnogora Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

W poniedziałek przed południem kadra pojechała na Stadion Narodowy, stanąć do wspólnego mundialowego zdjęcia. Nie będzie na tej fotografii Kamila Glika, który w tym czasie był umówiony w Nicei na badania u profesora Pascala Boileau.

Po badaniach polski obrońca stwierdził: "Wydaje mi się, że dostałem zielone światło na udział w mundialu zarówno od klubowego lekarza Monaco, jaki i doktora Boileau". 

Okazało się, że operacja kontuzjowanego barku nie jest koniecna. Choć to nie oznacza automatycznie, że Glik pozostanie w mundialowej kadrze.

Po decyzji profesora Boileau najbardziej prawdopodobny scenariusz na najbliższe godziny  wygląda tak: obrońca Monaco leci do Warszawy, gdzie przejdzie szczegółowe badania u doktora Jacka Jaroszewskiego. I wówczas lekarz kadry, znając wszystkie szczegóły, których nie znał w chwili gdy wydawał wstępną diagnozę (Glik nie przechodził rezonansu magnetycznego w Polsce, ponieważ AS Monaco poprosiło, by to badanie odbyło się w Nicei), zdecyduje czy obrońca ma szansę wydobrzeć na tyle, by zagrać w mundialu. W konsultacji weźmie też zapewne udział Remigiusz Rzepka, specjalista od przygotowania fizycznego, który oceni, na ile obecny stan kontuzjowanego barku utrudnia bieganie.  

Jacek Jaroszewski i Kamil Glik Jacek Jaroszewski i Kamil Glik Instagram/Jacek Jaroszewski

Jeśli doktor Jaroszewski też da Glikowi zielone światło, wszyscy odetchną z ulgą, a rezerwowy Marcin Kamiński zapewne i tak spakuje się i wyleci z kadrą do Soczi, by być w gotowości na wszelki wypadek. Gorzej, jeśli doktor oceni, że wprawdzie z barkiem jest już lepiej, ale nie na tyle dobrze, żeby Glik mógł w Rosji zagrać. Bo wtedy kadra traci obrońcę i jeszcze ryzykuje tym, że wyleją się wzbierające od kilku dni emocje. A doktor kadry będzie tym złym, który chciał pozbawić marzeń piłkarza z wielkimi zasługami dla reprezentacji.  Jaroszewski już jest pod ogromną presją, bo jego wstępna diagnoza była pesymistyczna (choć o konieczności operacji nie przesądzała), a Glik już podnosi kontuzjowaną rękę, również pod obciążeniem, i rwie się do powrotu. Już się pojawiły mało przyjemne sugestie pod adresem doktora.

We wtorek Jaroszewski będzie się musiał od tego wszystkiego odciąć i spojrzeć realnie: czy ten bark pozwoli Glikowi zagrać w którymś z meczów grupowych Polski, czy wytrzyma starcia z napastnikami rywali, czy sztab medyczny kadry da radę pogodzić w Soczi normalne mundialowe obowiązki z rehabilitowaniem takiej kontuzji, itd. Jeśli jego ocena będzie negatywna, wtedy zostaje ostatnia instancja: lekarz FIFA, który po zbadaniu Glika oceni, czy Polsce przysługuje prawo zmiany w kadrze i zastąpienia kontuzjowanego obrońcy Marcinem Kamińskim, czy jednak piłkarz Monaco ma jakąś szansę na grę i wtedy kadra pozostanie bez zmian. Jeśli ocena polskiego lekarza i lekarza FIFA będą się różnić (co też nie jest niewykluczone, bo ten pierwszy patrzy pod kątem potrzeb polskiej kadry, a ten drugi pilnuje, by reprezentacje nie nadużywały prawa do robienia korekt w składach), to może się pojawić kolejny punkt zapalny. Dlatego dla wszystkich byłoby idealnie, żeby Glik dalej zdrowiał tak szybko jak w ostatnich dniach i był w Rosji gotowy do gry.

Bez względu na werdykty lekarskie, ostatni przedmundialowy sprawdzian z Litwą (wtorek, 18) będzie okazją do dalszego ćwiczenia gry w obronie bez Kamila Glika. Sztab w poniedziałek po śniadaniu zrobił odprawę poświęconą remisowi 2:2 z Chile, decyzje o składzie na Litwę zapadną po wieczornym treningu i po analizie danych mówiących o zmęczeniu piłkarzy. Ale należy się spodziewać, że kilku piłkarzy grających w podstawowym składzie przeciw Chile wybiegnie też od początku na mecz z Litwą. Choćby Grzegorz Krychowiak, który lubi być w rytmie meczowym, być może również Kuba Błaszczykowski, który bardzo potrzebuje gry. I Jan Bednarek, dla którego teraz liczy się każda okazja do przećwiczenia współpracy w obronie. Przed wieczornym poniedziałkowym treningiem zanosiło się na to, że reprezentacja spróbuje przeciw Litwie ustawienia z trójką obrońców. Ale to jeszcze może się do wtorku zmienić.

Polska - Litwa. Kiedy i o której? Gdzie transmisja spotkania?

Mistrzostwa świata 2018. Robbie Williams zaśpiewa na ceremonii otwarcia. Pojawią się też Ronaldo i Aida Garifullina

Copyright © Agora SA