W ostatni weekend na pochwałę zasłużyli tylko: Wojciech Szczęsny, Kamil Glik i Piotr Zieliński, którzy zagrali na wysokim poziomie, a ich drużyny zdobyły komplet punktów. Juventus pewnie rozprawił się z Bologną (3:0), Monaco rozgromiło Saint-Etienne 4:0, a Napoli pokonało Torino 3:1. A co słychać u innych czołowych reprezentantów Polski? Do pierwszego meczu z Senegalem pozostało tylko pół roku.
* Kamil Grosicki - już nas przyzwyczaił, że zachwyca fenomenalnymi rajdami i bramkami albo gra znacznie poniżej oczekiwań. Lokalna gazeta bardzo słabo oceniła reprezentanta Polski w przegranym meczu z Hull City. Polak dostał niemal najniższe noty w zespole. - To jeden z tych meczów, w których skrzydłowy był frustrującą postacią - pisze Daily Mail.
* Grzegorz Krychowiak - w niedzielę jego West Bromwich przegrało u siebie z Manchesterem United (1:2), a polski pomocnik był najgorszy na boisku. Został zmieniony w drugiej połowie. Do gry Krychowiaka po części odniósł się trener Alan Pardew. - Zmiennicy pokazali pewność siebie i ambicję, której niektórym piłkarzom brakowało.
Kontuzje wciąż leczą: Jakub Błaszczykowski, Łukasz Piszczek i Arkadiusz Milik.
Do pierwszego meczu z Senegalem na mistrzostwach świata pozostało dokładnie pół roku. Zapytaliśmy kilku ekspertów, czy powinniśmy się martwić przedświąteczną formą niektórych reprezentantów.
- Nie martwmy się na zapas. Teraz spokojnie obserwujmy ich grę i z nadzieją dla niektórych piłkarzy wyczekujmy okienka transferowego. Trzymam kciuki za Grzegorza Krychowiaka, żeby w końcu znalazł odpowiedni klub, aby rozwinął skrzydła. Chciałbym w innej drużynie zobaczyć również Kamila Grosickiego. Na pewno stać go na znacznie lepszy zespół niż Hull City. Mało jest zawodników z tak kapitalną szybkością. Uważam, że z takim turbodoładowaniem, odpowiednim przygotowaniu i optymalnej formie, poradziłby sobie w każdym klubie w Europie - mówi Jerzy Engel, były selekcjoner reprezentacji Polski.
- Znając Adama Nawałkę, to nasz selekcjoner zachowuje przedświąteczny spokój w tym temacie i tego samego życzę wszystkim kibicom. Czy martwię się o Grzegorza Krychowiaka? Nie i nie chciałbym się o niego martwić. Czasami odnoszę wrażenie, że bardziej przejmujemy się jego losem niż on sam. Spokojnie. To ukształtowany piłkarz, który doskonale zdaje sobie sprawę z sytuacji, w jakiej się znalazł. Wciąż jest zawodnikiem wysokiej klasy z szansą na wielką, światową skalę. Nie skreślajmy go, bo jeszcze nieraz udowodni swoją wartość. Ja w niego ogromnie wierzę - mówi Dariusz Dziekanowski, były reprezentant Polski, uczestnik mundialu w Meksyky w 1986 roku.
- Nasi reprezentanci nie prezentują najwyższej formy? Trudno się dziwić. Za nimi wymagające pół sezonu. Na pewno czują w nogach jego trudy. Niektóre gwiazdy innych krajów też nie zachwycają. Na pewno zdają sobie sprawę, że szczyt formy ma nadejść na czerwiec przyszłego roku. Alert będziemy mogli ogłaszać w marcu-kwietniu, kiedy kadrowicze w swoich klubach nie będą odgrywać znaczących ról. Wszyscy doskonale wiedzą, że tylko regularna gra przybliża ich nie tylko do samego udziału na mundialu, ale najwyższej formie, być może w najważniejszej imprezie w ich karierze. Na razie nie martwmy się na zapas i życzmy naszym graczom zdrowia. Z resztą sobie poradzą - uważa Sławomir Chałaśkiewicz, były piłkarz m.in. Hansy Rostock.