Mauro Icardi i Real Madryt. To słowa, które w ostatnich tygodniach coraz częściej można spotkać w tym samym zdaniu. - Ja?! W Realu Madryt? To jakieś bzdury! - stanowczo komentuje wszystkie plotki Icardi.
Ale tych plotek przybywa. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że Real już dogadał się z Interem. A Icardi pod koniec listopada był już nawet w Madrycie, by przejść badania medyczne przed zbliżającym się transferem.
- Nie zajmuje się takimi sprawami, ale mogę zagwarantować, że nigdzie nie byłem. Nie było żadnych badań! - denerwuje się Icardi. - Wielokrotnie już o tym mówiłem, ale mogę powtórzyć jeszcze raz: bardzo dobrze czuję się w Mediolanie. Jestem kapitanem wielkiego klubu, strzelam dużo goli, a oprócz tego po prostu kocham to miasto - dodaje.
I być może nawet Icardi ma rację, tzn. nie kłamie. Tym bardziej że nie wszyscy w Realu mają być zachwyceni jego transferem. Według "Diario Gol" dużo do powiedzenia w kwestii nowego napastnika ma Cristiano Ronaldo. Portugalczyk podobno już nawet spotkał się z Florentino Perezem i przekazał, że pozyskanie Icardiego nie byłoby najlepszym pomysłem.
Ronaldo miał poinformować prezydenta Realu, że trudny charakter Argentyńczyka (w "Diario Gol" padają zwroty: "buc', "arogant", "zarozumialec") może niekorzystnie wpływać na atmosferę w ekipie Królewskich.
Miał też zasugerować, że lepszą opcją niż Icardi, byłoby pozyskanie Roberta Lewandowskiego.
W Madrycie trwa jednak dyskusja, czy Lewandowski nie jest już zbyt wiekowym piłkarzem. Polak skończył w sierpniu 29. lat i niektórzy w klubie twierdzą, że trzeba postawić na bardziej perspektywicznych zawodników (Icardi ma 24 lata).
Z drugiej strony władze Realu twierdzą, że Lewandowski jest obecnie najlepszą dziewiątką świata. A hiszpańskie media dodatkowo zwracają uwagę na fakt, że dobry kontakt z piłkarzem, i to od dłuższego czasu, ma Perez.
"Lewandowski wciąż marzy o Realu" - artykuł z takim tytułem ukazał się w sobotniej "Marce", czyli w dzienniku z Madrytu, który nie kryje się ze swoimi sympatiami do Realu.
W tekście nie padają jednak żadne konkrety. "Marca" podaje jedynie, że Real już kilka razy próbował robić podchody pod napastnika Bayernu, jednak żadna z tych prób nie zakończyła się powodzeniem. Przypomina, że Polak mógł trafić do Realu tuż po tym, jak wpakował cztery bramki Królewskim jeszcze jako piłkarz Borussii (w 2013 r., w półfinale LM).
Że drugie zakusy Real czynił po dwóch latach, ale wówczas Bayern nie chciał podejmować negocjacji - zdecydował się na przedłużenie umowy z Polakiem.
Ale do tego wszystkiego dochodzi jeszcze sam Lewandowski...
Polak cały czas ma być zdeterminowany do przeprowadzki do Madrytu (podobno od kilku miesięcy intensywnie uczy się języka hiszpańskiego), ponieważ wie, że to właśnie w Realu ma większe szanse na triumf w Lidze Mistrzów, a także wyższą lokatę w plebiscycie na najlepszego piłkarza świata.
Transfer w zimowym oknie jest jednak mało realny, bo przejście do Realu w połowie sezonu oznaczałoby, że Polak nie mógłby grać w tej edycji LM (Bayern w 1/8 finału zmierzy się z Besiktasem).
Umowa Lewandowskiego z Bayernem obowiązuje do końca czerwca 2021 roku. Na jej mocy jest najlepiej opłacanym piłkarzem w całej Bundeslidze. Rynkową wartość kapitana reprezentacji Polski szacuje się aktualnie na około 80 milionów euro (za transfermarkt.de).
W obecnym sezonie Lewandowski wystąpił w 23 spotkaniach Bayernu - strzelił 20 goli i zaliczył jedną asystę.