Adam Nawałka ma spory problem przed wrześniowymi meczami eliminacji mistrzostw świata 2018 z Danią i Kazachstanem. Wielu reprezentantów Polski siedzi w swoich klubach na ławkach rezerwowych. Z tego powodu musiał zrezygnować z niektórych zawodników.
Polak ma problem w Napoli. Co prawda wyszedł w podstawowym składzie i strzelił gola w meczu z Hellasem (3-1), ale trener Maurizio Sarri dał szansę kilku rezerwowym - kilka dni wcześniej Napoli pokonało Niceę 2-0 w eliminacjach Ligi Mistrzów, a już we wtorek odbędzie się rewanż. Rywalem Milika do gry w podstawowym składzie jest Dries Mertens, a Belg znajduje się w znakomitej formie. Na razie Polak musi zadowolić się występami w mniej ważnych meczach - i to nimi będzie musiał przekonać Sarriego do tego, by stawiać właśnie na niego.
Zielińskiego trudno jednoznacznie sklasyfikować jako piłkarza podstawowego składu lub rezerwowego. W pomocy obok Marka Hamsika zazwyczaj znajduje się dwóch piłkarzy z grona Jorginho, Allan i Amadou Diawara. Wszystko zależy od przyjętej przez Sarriego taktyki. Np. w niezwykle ważnym meczu z Niceą (2-0) Zieliński usiadł na ławce, a w pierwszym składzie wystąpił bardziej usposobiony defensywnie Allan.
Szczęsny będzie przesiadywał na ławce rezerwowych przez większość najbliższego sezonu. Polak zgodził się na to przechodząc do Juventusu, gdzie jest zastępcą Gianluigiego Buffona. Odważna decyzja biorąc pod uwagę, że już za rok w Rosji odbędą się mistrzostwa świata. Czy Szczęsny nie straci przez to miejsce w bramce na rzecz grającego regularnie w Swansea Łukasza Fabiańskiego?
W poprzednim sezonie Wilczek był drugim najlepszym strzelcem (19 goli) oraz najlepszym asystentem (13 asyst) w Broendby. Wydawało się, że może być pewny swojego miejsca w składzie, ale początek nowego sezonu nie może nastrajać Polaka optymistycznie. Stracił miejsce w podstawowym składzie na rzecz Jana Klimenta, od którego był lepszy w poprzednim sezonie. Niekwestionowane miejsce w pierwszej jedenastce ma Teemu Pukki. Polak grał w trzech z czterech meczów eliminacji Ligi Europy, ale w lidze przebywał na boisku przez zaledwie 24 minuty w trzech meczach. W pozostałych trzech zupełnie nie podniósł się z ławki.
Nie tak to miało wyglądać. Po znakomitym sezonie w Empoli mówiło się o przenosinach do Torino albo do Premier League. Czas mija, a Polak nadal jest w Romie (skąd był wypożyczony na dwa lata do Empoli). Tam jest rezerwowym, bluzę z numerem 1 przejął Alisson, czyli podstawowy bramkarz reprezentacji Brazylii.
Bereszyński trafił do Sampdorii w styczniu i przez pierwsze pół roku grał regularnie. Gdy wywalczył miejsce w podstawowym składzie, to już go nie oddał. Ale według 'Sportitalii' trener Marco Giampaolo nie widzi go w swoich planach. Polaka miałby zastąpić Vincent Laurini z Empoli. Bereszyńskim jest zainteresowane Udinese.
Na początku nowego sezonu w podstawowym składzie Sampdorii nie wyszedł żaden z Polaków - ani Bartosz Bereszyński, ani Dawid Kownacki, ani Karol Linetty. Ten ostatni w poprzednim sezonie był ważnym ogniwem swojego zespołu, ale teraz musiał ustąpić miejsca w pomocy Edgarowi Barreto, Dennisowi Praetowi, Gastonowi Ramirezowi oraz Lucasowi Torreirze.
Najdroższy piłkarz sprzedany z ekstraklasy w historii na razie musi zadowolić się miejscem na ławce rezerwowych Southampton. W obu dotychczasowych meczach na środku obrony grali Jack Stephens i Maya Yoshida. Warto też pamiętać, że poza kadrą był Virgil van Dijk - Holender chce odejść do mocniejszego klubu (interesują się nim Liverpool, Chelsea i Manchester City), ale 'Święci' nie chcą go sprzedawać. W dodatku do Southampton właśnie przeszedł Wesley Hoedt z Lazio.
Już latem Deportivo La Coruna chciało się pozbyć Przemysława Tytonia. Polak został, ale siedzi na ławce. Podstawowym bramkarzem jest Ruben Martinez, który poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Anderlechcie. Niewiele wskazuje na to, by sytuacja Polaka miała odmienić się w najbliższym czasie.
Oby wyżej wymienieni piłkarze nie podążyli drogą Krychowiaka, Kapustki i Lewczuka. Każdy z nich stracił miejsce w podstawowym składzie swojej drużyny i Adam Nawałka został zmuszony do tego, by nie powoływać ich do kadry. Kapustka nie załapał się nawet do kadry meczowej Freiburga w pierwszej kolejce, a Lewczuk jeszcze nie zagrał ani minuty w trzech kolejkach Ligue 1 w tym sezonie (wystąpił w dwóch meczach eliminacji Ligi Europy).