We wtorkowe popołudnie Real Madryt ogłosił nazwisko nowego trenera "Królewskich". Został nim Julen Lopetegui, czyli selekcjoner reprezentacji Hiszpanii. 51-latek podpisał kontrakt na 3 lata.
Ta sytuacja rozsierdziła prezesa hiszpańskiej federacji. Raptem kilka tygodni temu, w ramach pokazania zaufania do selekcjonera, przedłużył z nim umowę do końca czerwca 2020 roku, niezależnie od wyniku jaki "La Furia Roja" osiągnie na mundialu.
Początkowe informacje jakie przekazywały hiszpańskie media mówiły, że przy podpisywaniu nowej umowy Lopetegui zastrzegł sobie, że jeżeli otrzyma ofertę z Realu Madryt to tamtejsza federacja piłkarska nie będzie robiła mu kłopotów z tego tytułu. Rzeczywistość okazała się zdecydowanie inna. Prezes hiszpańskiego związku piłki nożnej poczuł się oszukany przez blisko 52-latka i postanowił zwolnić selekcjonera na nieco ponad 50 godzin przed pierwszym meczem "La Furia Roja" na mundialu.
Sytuację próbowali jeszcze ratować piłkarze reprezentacji, którzy poszli do prezes zaapelować do niego, aby Lopetegui mógł poprowadzić zespół podczas mundialu. U prezesa pojawili się wszyscy piłkarze. Zarówno Ci z Realu Madryt, którego będzie trenował od przyszłego sezonu, ale także gracze związani z FC Barceloną czy Atletico Madryt.
Obowiązki selekcjonera przejął dyrektor sportowy reprezentacji, Fernando Hierro.
Bramki, typy, wyniki, najszybsze newsy. Nowa aplikacja Football LIVE - POBIERZ TUTAJ
