Niemcy na MŚ 2010. Znów gra Müller z trzynastką

Gdy Niemcy zaczynali eliminacje do mundialu, Thomas Müller walczył o miejsce w pierwszej jedenastce Bayernu Monachium. W RPA strzelił trzy gole i przy trzech asystował, jest faworytem do nagrody dla najlepszego gracza turnieju

Kilka dni przed meczem z Anglią na lotnisku w Bloemfontein niemiecki dziennikarz przekonywał mnie, że jeśli reprezentacja Joachima Löwa osiągnie na mundialu sukces, federacja powinna nagrodzić trenera Bayernu Louisa van Gaala. - Jego zasługi dla monachijczyków wszyscy znają. Ale na jego pracy korzysta też kadra. U poprzednich trenerów tacy piłkarze jak Holger Badstuber czy Thomas Müller wygrzewaliby nie ławkę rezerwowych, ale trybuny stadionu Allianz Arena - mówił Niemiec.

Van Gaal nie zrobił niczego nowego. W każdym klubie, w którym pracował, pierwszego dnia, zamiast prosić księgowego o kilkadziesiąt milionów euro na transfer gwiazdy, wybierał się na trening drużyny rezerw i juniorów. Dostrzegł Müllera i wstawił do pierwszej jedenastki, nie bał się posadzić na ławce sprowadzonego za 30 mln euro Mario Gomeza i byłego króla strzelców Bundesligi Luki Toniego. W kilka miesięcy zupełnie nieznany piłkarz stał się gwiazdą zespołu, który zdobył mistrzostwo i Puchar Niemiec oraz dotarł do finału Ligi Mistrzów. Strzelił 19 goli, przy 14 asystował. Lepszy był tylko Arjen Robben.

Mało kto jednak typował, że równie efektownie zaprezentuje się na mundialu. Tym bardziej że opuścił kilka dni zgrupowania przez wypadek rowerowy, po którym lekarze założyli mu na kolanie kilka szwów. Na młodą gwiazdę Niemców typowano raczej Mesuta Özila. Rozgrywający Werderu Brema nie zawodzi, ale błyszczy Müller.

W niedzielę był bohaterem wygranego 4:1 meczu z Anglią. Został najmłodszym strzelcem dwóch goli w fazie pucharowej MŚ od czasów Pele. Wśród Niemców tylko Franz Beckenbauer był młodszy, gdy zdobywał dwa gole w kadrze. - Ma niesamowite umiejętności i zachowuje zimną krew w polu karnym. No i ma ledwie 20 lat - chwali gracza trener Joachim Löw.

Eksperci komplementują młodego piłkarza za wszechstronność, w klubie grał jako ofensywny pomocnik i wysunięty napastnik, w kadrze świetnie sprawdza się na prawym skrzydle. - Bóg obdarzył go wielkim talentem. Potrafi strzelić prawą i lewą nogą. Gdy drybluje, przypomina mnie - żartuje Gerd Müller. Nie ma między nimi więzów rodzinnych, ale król strzelców MŚ z 1970 r. zna Thomasa od dziecka. Pracował z nim w juniorach i rezerwach Bayernu, od miesięcy powtarzał, że to jego wychowanek powinien grać w reprezentacyjnym ataku.

Gerd Müller w kadrze grał z trzynastką, dziś ten sam numer nosi Thomas. Przypadkowo. Numery najpierw wybierali starsi zawodnicy, jemu zostały 4, 13 i 14. - Wybrałem, jak wybrałem, choć koledzy mówili mi, jacy gracze wcześniej nosili ten numer. Ostatnio Michael Ballack - opowiada Müller.

Niemcy już wcześniej oszalały na jego punkcie. Teraz ich uwielbienie osiągnęło jednak niespotykane rozmiary. Wywiadów udzielają już nawet żona i babcia piłkarza, opowiadająca, że miłością do piłki zaraził Thomasa dziadek.

W Bayernie takiej popularności się boją. Gdy w październiku trener Joachim Löw chciał powołać go do kadry, sprzeciwił się prezes Uli Hoeness, bojąc się, że Müllerowi przewróci się w głowie. Miesiąc później debiutował jednak w reprezentacji. - Czasami wszystko dzieje się za szybko. Nie mam nawet czasu, by się nad tym zastanowić. Chyba zrozumiem to dopiero pod koniec kariery - żartuje Müller i na każdym kroku udowadnia, że władze Bayernu nie mają się czym martwić.

Od kilku dni powtarza, że nie pokonał Anglii samodzielnie, a z pochwałami każe zaczekać do wygranego finału MŚ. Na razie myśli tylko o sobotnim ćwierćfinale z Argentyną. - On twardo stąpa po ziemi, a jeśli przestanie, sprowadzi go na nią rodzina - mówi pierwszy trener piłkarza Peter Hackl.

Wolny czas Müller lubi spędzać nad jeziorem, a wieczory z żoną modelką. Zachwyca Niemców skromnością. Na koniec telewizyjnego wywiadu po meczu z Anglią zapytał dziennikarza, czy może kogoś pozdrowić, a potem życzył wszystkiego najlepszego babciom i dziadkowi.

Niemcy - Anglia 4:1. Mueller (3:1)

Wrażenia naszych specjalnych wysłanników do RPA - znajdziesz na blogach Rafała Steca i Michała Pola

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.