Brazylijczycy mierzyli się z Kolumbijczykami w kluczowym meczu kwalifikacji do mistrzostw świata w Niemczech. W drugiej połowie Adriano trafił w poprzeczkę, piłka odbiła się pół metra za linią bramkową i wróciła na plac gry. Arbiter nie uznał gola, co rozpoczęło potężną falę krytyki w Ameryce Południowej.
Pomimo ogromnego błędu FIFA pozwoliła Larriondzie na prowadzenie meczów MŚ 2006. W półfinale pomiędzy Francją i Portugalią urugwajski sędzia podyktował kontrowersyjny rzut karny dla Francuzów, który zadecydował o wyniku spotkania i awansie Trójkolorowych do finału mundialu.
Do tej pory w Republice Południowej Afryki Larrionda sędziował trzykrotnie. 42-latek został skrytykowany za błąd kosztujący Serbów udział w turnieju - nie zauważył ręki Australijczyka Tima Cahilla w polu karnym. Gdyby Serbowie wykorzystali należącą im się jedenastkę zagraliby w 1/8 finału MŚ.
Dziennikarze na mundialu: FIFA nie ma wyjścia! Musi wprowadzić powtórki wideo!
Faktem budzącym największe podejrzenia jest jednak czasowe zawieszenie Larriondy w 2002 roku. Urugwajczyk został zdyscyplinowany za niesprecyzowane "nieprawidłowości" wraz z trzema rodakami, przez co nie mógł pojechać na MŚ 2002 do Korei Południowej i Japonii.
Larrionda jest arbitrem z najwyższą średnią pokazanych czerwonych kartek. Urugwajczyk wyrzucił aż 94. piłkarzy w 140. meczach.
FIFA: Technologia wideo? Nie ma mowy