Kolejny skandal w kadrze Francji. Piłkarze odmówili wzięcia udziału w treningu w ramach protestu przeciwko usunięciu z kadry Anelki. Napastnik został odesłany do domu za znieważenie trenera.
Jeszcze przed wyjazdem Francuzów z treningu Patrice Evra pobił się z Robertem Duverne, trenerem od przygotowania fizycznego. Media spekulowały, że to Duverne był "donosicielem", który zdradzał prasie tajemnice francuskiej szatni, między innymi miał przekazać jej obraźliwie słowa Anelki kierowane w stronę Domenecha. Evra zaprzecza jednak, jakoby to było przyczyną bójki.
Francuscy piłkarze udali się na niedzielny trening tak, jak mieli to zaplanowane w rozkładzie dnia. Gdy zajechali pod ośrodek, część piłkarzy opuściła autobus, by starym zwyczajem pozdrowić kibiców. Nie wyszli jednak wszyscy. Kapitan drużyny - Patrice Evra, oraz szkoleniowiec - Raymond Domenech, zostali dłużej, by porozmawiać.
Kolejne zdarzenia dziennikarz francuskiej agencji AFP - Tom Williams, który miał obserwować trening kadry, relacjonował na swoim twitterze.
Gdy Evra i Domenech opuścili autobus, kapitan drużyny podszedł do odpowiedzialnego za przygotowanie fizyczne Roberta Duverne, który w tym czasie ustawiał na płycie boiska pachołki treningowe.
Evra i Duverne wdali się w zażartą dyskusję, która przerodziła się w kłótnię, a następnie w bójkę. Widzący całe zajście trener reprezentacji podbiegł do szarpiących się mężczyzn i rozdzielił ich. Duverne odszedł, a po chwili z całych sił cisnął stoperem o ziemię.
Piłkarze także wrócili do autobusu. Odmówili wzięcia udziału w treningu - w ramach protestu przeciwko usunięciu z kadry Nicolasa Anelki. Do rzecznika prasowego federacji Patrice Evra dostarczył oficjalne pismo, które zawiera listę nazwisk piłkarzy odmawiających trenowania - podpisali ją wszyscy.
- Chciałbym zdementować informację rozpowszechnianą przez niektóre media, że uznaliśmy Roberta Duverne'a za wspomnianego zdrajcę - powiedział kapitan trójkolorowych Patrice Evra.
- Żadna z tych informacji nie jest prawdziwa. Cały czas ufamy Robertowi, na boisku - w jego przygotowanie fizyczne, jak i poza nim - dodał piłkarz. Nie zdradził jednak, co było przyczyną konfliktu.
"Francuska delegacja i jej prezes Jean-Pierre Escalettes przyjęła z konsternacją odmowę piłkarzy reprezentacji Francji udziału w treningu. To ruch nie do zaakceptowania, który jest konsekwencją usunięcia Nicolas Anelki, według nich, niesprawiedliwego. Kara nałożona została po długiej dyskusji uwzględniającej głos zainteresowanego, w obecności kapitana" - takie jest oficjalne stanowisko francuskiej federacji w tej sprawie.
Wcześniej wiceszef francuskiej federacji piłkarskiej i jednocześnie dyrektor sportowy reprezentacji - Jean-Louis Valentin, gdy tylko dowiedział się o całym zajściu, nie wytrzymał.
- To skandal dla całej kadry, skandal dla całego związku. Oni nie chcą trenować, to niedopuszczalne - zaczął Valentin.
- Jak dla mnie, to koniec. Odchodzę z federacji. Tego już za wiele. Mam tego dość, jestem zdegustowany - dodał Jean-Louis Valentin.
Piłkarze francuscy strajkują, ponieważ nie zgadzają się z odesłaniem do domu Nicolasa Anelki.
"Pie.... się, skur......" - powiedział, według "L'Equipe", Anelka do Domenecha w przerwie meczu z Meksykiem. Trener chciał przekazać piłkarzowi kilka rad taktycznych, na co ten odpowiedział w taki właśnie niewybredny sposób. Anelka został usunięty z kadry, mimo że później tłumaczył, że takie słowa z jego ust nie padły, a prasa całą sytuację celowo "podkręca".
Wypłynęła także sprawa "zdrajcy", który tajemnice szatni przekazuje prasie.
Więcej o kadrze Francji na MŚ ?