MŚ 2010. Grecy jak Polacy

Korea Płd. - Grecja 2:0. Powoli upada mit trenera mistrzów Europy z 2004 r. Otto Rehhagela, który po mundialu ma rozmawiać o przedłużeniu kontraktu.

Reprezentacja Grecji mundial rozpoczęła tak samo jak osiem lat temu reprezentacja Polski. - Przegraliśmy zasłużenie, Koreańczycy byli od nas szybsi, bardziej agresywni i bardziej skuteczni - mówił w 2002 r. Piotr Świerczewski. - Wiedzieliśmy, że Koreańczycy będą szybcy, zwrotni i przebiegną dodatkową milę, by tylko odzyskać piłkę. Ale popełniliśmy zbyt dużo błędów. Wygrali zasłużenie - tłumaczył po sobotnim meczu trener Greków Otto Rehhagel, lat 71. "Boski Otto" umówił się z pracodawcą, że o nowym kontrakcie (z reprezentacją pracuje od dziesięciu lat) porozmawia po turnieju. Teraz nie może być pewny, czy zachowa posadę, bo greckie media prześcigają się w wyliczaniu jego błędów.

"Bez pomysłu i bez duszy" - zatytułował relację z meczu grecki dziennik "Ta Nea" i zaznaczył, że awans z grupy, w której poza Grekami i Koreańczykami jest jeszcze Argentyna i Nigeria, jest teraz ulotny jak sen. Pomysł Niemca na powstrzymanie szybkich rywali polegał na wystawieniu na środku obrony dynamicznych Lukasa Vyntry i Avraama Papadopulosa. Vyntra, zwykle boczny obrońca, zastąpił potężnego, ale mało zwrotnego Sotiriosa Kyrgiakosa. Przy pierwszym golu nikt nie upilnował Lee Jung-Soo. Przy drugim Vyntra stracił piłkę przed polem karnym, a potem nie dogonił Park Ji-Sunga.

Niemiecki trener był zadziwiająco pasywny. Zwykle żywo gestykuluje przy linii bocznej, w sobotę siedział niewzruszony na ławce, nawet gdy jego zespół tracił gole. Oba Koreańczycy strzelili po upływie siedmiu minut każdej połowy, gdy piłkarze powinni mieć w głowach to, co usłyszeli na odprawie. W przerwie Rehhagel wyszedł z szatni kilka minut przed swoimi piłkarzami.

Zarzutów wobec Niemca jest więcej. Z czterech ofensywnych piłkarzy trzech zmienił przed końcem meczu, m.in. swojego ulubieńca, w tym meczu zupełnie niewidocznego, Angelosa Charisteasa. Napastnik, który strzelał gole dające Grekom mistrzostwo Europy sześć lat temu, od lat nie może zrobić kariery w klubach, które zmienia średnio co półtora roku, a w reprezentacji od jesieni 2008 r. strzelił jednego gola. Na ławce trener pozostawił utalentowanego 20-latka z Panathinaikosu Sotirisa Ninisa.

Korea osiem lat temu dotarła do półfinału. Nie zmieniła sposobu gry opartego na krótkich, dokładnych podaniach i agresywnym odbiorze piłki w każdej strefie boiska. Grecy, dla których jest to drugi występ na MŚ, wciąż nie zdobyli gola na tej imprezie. W 1994 r. w USA przegrali z Argentyną i Bułgarią po 0:4 i z Nigerią 0:2. Pierwszego gola i punktu będą więc szukać w RPA z rywalami, którzy 16 lat temu wbili im sześć goli.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.