Tuż przed mundialem w Meksyku Anglia grała towarzyski mecz z Kolumbią. Bobby Moore poszedł do sklepu jubilerskiego w Bogocie po prezent. Wyszedł z niego oskarżony o kradzież diamentowej bransoletki, ponoć całą akcja byłą prowokacją mającą utrudnić mistrzom świata przygotowania. I mocno utrudniła, bo Moore, po kilku dniach aresztu domowego, został oczyszczony z zarzutów dopiero sześć dni przed mundialem. A na mundialu Brazylijskiego gwiazdora Jarzinho zatrzymywał tak:
Chorwacki obrońca Josip Simunić jest zapewne jedynym piłkarzem w historii mundiali, który został ukarany... trzema żółtymi kartkami w jednym meczu. Sędzia Graham Poll nie miał dobrego dnia, gdy sędziował grupowy pojedynek Australia - Chorwacja (2:2). Sam Chorwat był zaskoczony, bo gdy w 90 minucie zobaczył drugą kartkę odwrócił się i szedł do szatni. Po chwili zorientował się jednak, że nikt nie każe mu zejść z boiska. Został wyrzucony kilka minut później. - Zapytałem arbitra, ile kartek dostał Simunić. Graham odpowiedział: jedną. Wydawało mi się, że wtedy zrozumiał swoją pomyłkę - opowiadał po meczu Australijski napastnik Marc Viduka.
Francja zagra na mundialu dzięki golowi strzelonemu po zagraniu ręką przez Thierry'ego Henry. W rewanżowym meczu barażowym Francuzi zremisowali z Irlandią 1:1. Gola na wagę awansu strzelił William Gallas chwilę po tym, jak Thierry Henry wychodzącą na aut bramkowy piłkę zagarnął ręką. Irlandczycy już byli przygotowani na dogrywkę. Dogrywkę im zabrano.
To były mistrzostwa gospodarzy. Argentyna prowadzona przez fenomenalnego Mario Kempesa wygrała turniej. Miała jednak duże problemy w grupie półfinałowej. By mieć pewny awans do finału musiała wysoko pokonać Peru w ostatnim meczu. I wygrała 6:0 przy biernej postawie obrońców i bramkarza rywali. Po meczu bramkarz Ramon Quiroga zaprzeczał, że mecz był sprzedany zanim dziennikarze zdążyli o to spytać. Ponoć argentyńska junta wpłaciła 50 mln dol na specjalny fundusz dla peruwiańskich piłkarzy, działaczy i ich rodzin. Zarzutów nie udowodniono.
- Twoja siostra jest prostytutką - miał powiedzieć do Zinedine'a Zidane'a włoski obrońca Marco Materazzi. Według wielu najwybitniejszy Francuski piłkarz dwóch ostatnich dekad nie raz na boisku nie panował nad nerwami. Ale tym razem postanowił uderzyć swojego rywala "z byka" w drugiej połowie dogrywki finału MŚ! Materazzi - znany boiskowy prowokator - przewrócił się bardziej z zasady niż z bólu, ale Zidane'a zabrakło w serii rzutów karnych, które wygrali Włosi.
Boski Diego w 1994 r. wracał jako 34-letni weteran, ale jednocześnie uwielbiany w kraju piłkarski półbóg, mistrz świata sprzed ośmiu lat i wicemistrz sprzed czterech. Strzelił gola już w pierwszym meczu przeciw Grecji, ale zanim skończyły się rozgrywki grupowe gruchnęła wieść o efedrynie wykrytej w jego krwi. Maradona tłumaczył się wypiciem napoju energetycznego, którego skłąd w USA był ponoć inny niż w Argentynie.
Polaków Koreańczycy zaskoczyli tym, że umieją grać w piłkę. W 1/8 finału Włochów zaskoczyli już sędziowie. Choć w meczu z gospodarzami bandycko grali piłkarze obu drużyn, to sędzia Byron Moreno z Ekwadoru gwizdał głównie przeciw Italii. Nie uznał gola prawidłowego gola Damiano Tomassiego, nie podyktował dla Włochów rzutu karnego i wyrzucił z boiska Francesco Tottiego. - Hiszpanie, czeka was to samo - zapowiadał Cristian Panucci. I nie pomylił się. W ćwierćfinale Egipcjanin Gamal Ghandour widział spalone których nie było, nie uznał dwóch bramek dla Hiszpanii. Korea wygrał mecz w rzutach karnych.
Algieria stałą się rewelacją hiszpańskiego turnieju gdy w pierwszym meczu grupy 2. pokonała faworytów z RFN. Przed ostatnim spotkaniem w którym Niemcy grali z Austrią, drużyna RFN byłą bliska eliminacji. Musiałą wygrać z Austrią, ale gdyby wygrała zbyt wysoko, to Austriacy mogli się pożegnać z turniejem. Gdy po golu Hrubescha w 10. minucie Niemcy objęli prowadzenie mecz przerodził się w farsę. Piłkarze obu drużyn rozgrywali piłkę przy linii, chodzili po boisku i nie przejawiali ochoty do ataku przez 80 minut. Algieria odpadła z turnieju.
- To był najbrzydszy, najbardziej szokujący, obrzydliwy i haniebny mecz piłki nożnej - powiedział w korespondencji dla BBC brytyjski dziennikarz o grupowym starciu Chile z Włochami podczas mundialu w 1962 r. Gospodarze wygrali 2:0, ale mecz już od pierwszych minut przerodził się w bezładną kopaninę, nad którą sędzia nie potrafił zapanować. M.in. Włoch Mario David został wysłany na trybuny za cios karate wymierzony w Leonela Sancheza (syna boksera) w rewanżu zauderzenie Chilijczyka. Sam Sanchez wcześniej złamał nos Umberto Maschio. Czerwone kartki obejrzało tylko dwóch Włochów. Według obserwatorów o wiele za mało.
W meczu Argentyna - Anglia Diego Maradona strzelił dwa gole. Ten drugi, w 54. minucie, gdy napastnik przedryblował sześciu piłkarzy Anglii został w 2002 r. przez FIFA ogłoszony golem stulecia. Ten pierwszy, trzy minuty wcześniej, można nazwać hańbą stulecia, bo Maradona strzelił go ręką. Po meczu zapytany jak padł gol powiedział: "Po części to była głowa Maradony, po części ręka Boga".