Tomasz Jodłowiec powołany do kadry mimo obniżki formy. "To bardzo dobra decyzja"

Chociaż zawodnik Legii w ostatnich miesiącach jest cieniem samego siebie, to Adam Nawałka i tak powołał go na najbliższe mecze reprezentacji. - Gdybyśmy mieli skreślać zawodników tylko dlatego, że mają chwilowy kryzys formy, to w reprezentacji nie mielibyśmy żadnej stabilizacji - mówi Robert Podoliński.

Powołanie 31-letniego pomocnika na mecz eliminacji Mistrzostw Świata z Rumunią (11.11) i towarzyskie spotkanie ze Słowenią (14.11) wzbudziło sporo wątpliwości. Chociaż Jodłowiec wciąż zaliczany jest do czołówki środkowych pomocników w kraju, to w ostatnich miesiącach jest cieniem samego siebie. Mimo, że w Legii Besnika Hasiego i Jacka Magiery jest piłkarzem podstawowym, to ostatnio swoją postawą częściej irytuje niż zadowala.

Jodłowiec to specyficzny pomocnik, taki po którym widać słabszy moment i nie może go przykryć np. bezpieczniejszymi decyzjami, podaniami. On bardzo często ryzykuje na boisku, gra bezpośrednio, w kontakcie z przeciwnikiem, bazuje na szybkości, sile i agresji. Dla trenerów to piłkarz od zadań specjalnych - przypilnowania konkretnego rywala, zdobycia przewagi fizycznej w środku pola. Tymczasem w ostatnim miesiącu spadło i jego zaangażowanie, i skuteczność w grze defensywnej. Jodłowiec bierze udział w 20 proc. mniej pojedynków, udaje mu się tylko co czwarty odbiór.

Spadek formy sprawił, że Jodłowiec przy Łazienkowskiej przestał być zawodnikiem nietykalnym. W meczu przeciwko Pogoni w Szczecinie (2:3) został zmieniony w przerwie, przed tygodniem w Kielcach na boisku przebywał przez 54 minuty. Ciosem, a zarazem jasnym sygnałem od trenera, mogła być dla pomocnika decyzja Magiery, który na spotkanie z Realem Madryt (3:3) w środku pola postawił na Michała Kopczyńskiego, a Jodłowca pozostawił na ławce rezerwowych.

Mimo słabszej dyspozycji pomocnika Legii i tego, że do reprezentacji na najbliższe dwa mecze powołani zostali też m.in. Karol Linetty, Krzysztof Mączyński, Damian Dąbrowski, a nawet Jacek Góralski, to miejsca w kadrze dla Jodłowca nie zabrakło. - I bardzo dobrze. Gdybyśmy mieli skreślać zawodników tylko dlatego, że mają chwilowy kryzys formy, to w reprezentacji nie mielibyśmy żadnej stabilizacji - mówi były trener m.in. Cracovii Robert Podoliński.

I dodaje: - Poza tym, komu mamy ufać jak nie selekcjonerowi? Trener Nawałka wie najlepiej kogo i dlaczego potrzebuje w swoim zespole. To także sygnał dla samego zawodnika. Jodłowiec może czuć się kadrze potrzebny, co może być dla niego ważniejsze, niż kilka dni odpoczynku.

Właśnie zmęczenie, spowodowane bardzo krótką, letnią przerwą jest głównym powodem słabszego momentu pomocnika. Po ostatnim meczu reprezentacji na Euro 2016 Jodłowiec tylko kilka dni urlopu, bo na żądanie Hasiego szybciej wrócił do Legii. Już 12 lipca 31-latek grał w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów ze Zrinjskim w Mostarze. A przecież dwa dni wcześniej skończyły się mistrzostwa Europy, od spotkania ćwierćfinałowego z Portugalią minęło ledwie półtora tygodnia.

Od tego czasu pozycja Jodłowca w reprezentacji znacznie osłabła. Na Euro był zmiennikiem Mączyńskiego, jednym z dwóch pierwszych zawodników do wejścia na boisko. Tymczasem w nowym rozdziale kadry Nawałki w klasyfikacji środkowych pomocników spadł także za Zielińskiego i Linettego. Dwójka młodszych pomocników notuje odpowiednio dobre i bardzo dobre recenzje w swoich nowych klubach z ligi włoskiej. A Nawałka szuka także innych rozwiązań, stąd powołania dla Dąbrowskiego oraz Góralskiego z ekstraklasy. Selekcjoner ma w planach odmłodzenie reprezentacji, choć wciąż ceni Jodłowca wyżej od wymienionych zawodników Cracovii i Jagiellonii Białystok.

- Jestem przekonany, że Tomek będzie odgrywał jeszcze ważną rolę w reprezentacji Polski - uważa Podoliński. - Zawodnik, który w ciągu ostatnich sezonów rozegrał tak dużo meczów, musiał wpaść w dołek, na to nie ma recepty. W Legii i kadrze Jodłowiec był bardzo mocno eksploatowany i teraz kilka dni odpoczynku by mu nie pomogło. Porządny urlop, a potem solidnie przepracowany zimowy okres przygotowawczy powinny sprawić, że "Jodła" wiosną znowu będzie w najwyższej dyspozycji.

Burić nie grał, a dostał czerwoną kartkę. Nikolić zapatrzony na Kucharczyka [MEMY]

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.