Mistrzostwa świata w piłce nożnej 2014. Od bohatera do zera, czyli historia Luisa Felipe Scolariego

Luis Felipe Scolari zdobył mistrzostwo świata z Brazylią w 2002 roku. Teraz na mundialu rozgrywanym w ?kraju kawy? miał powtórzyć ten sukces. Niestety, jego drużyna zdołała jedynie zająć czwarte miejsce.

Siedem miesięcy przed mistrzostwami świata w Korei i Japonii, Luis Felipe Scolari zastąpił na stanowisku selekcjonera reprezentacji Brazylii Emersona Leao. ''Felipao'' przed objęciem tej posady miał bardzo burzliwą karierę trenerską. Rozpoczął ją w latach 80. i na początku nie odnosił żadnych sukcesów. Zdecydował się emigrować do Kuwejtu, gdzie zdobył swoje pierwsze trofeum - puchar kraju z Al Qadsia. Przez parę miesięcy był nawet selekcjonerem reprezentacji Kuwejtu, lecz szybko sam zrezygnował z tej funkcji. Kiedy wrócił do ojczyzny, wygrał trzykrotnie Puchar Brazylii z trzema różnymi drużynami. Raz zdobył mistrzostwo kraju z Gremio Alegrense oraz dwukrotnie zwyciężył w Copa Libertadores (Gremio i Palmeiras).

Na azjatyckie mistrzostwa w 2002 roku zabrał młodą, niedoświadczoną drużynę (Ronaldinho, Roque Junior, Gilberto Silva). Zrezygnował z Romario oraz długo walczył o to, by do pełni zdrowia wrócił Ronaldo. Brazylia wygrała każdy mecz na tym turnieju w regulaminowym czasie gry. Canarinhos byli zbyt silni dla rywali i ani przez chwilę ich triumf na tych mistrzostwach nie był zagrożony. W ten sposób zostali mistrzem świata po raz piąty. Królem strzelców został Ronaldo, który zrekompensował sobie nieudany turniej we Francji sprzed czterech lat. Po mundialu Scolari zrezygnował z dalszego prowadzenia drużyny. Starannie przebierał w ofertach, aż w końcu zgłosiła się do niego reprezentacja Portugalii. W 2004 roku Portugalia była gospodarzem mistrzostw Europy. Również i tym razem Scolari próbował w drużynie wymieszać weteranów z juniorami. W składzie miał takich piłkarzy jak odchodzący powoli na emeryturę Luis Figo czy Cristiano Ronaldo, którego wielka kariera dopiero się zaczynała. Na Euro 2004 doszedł aż do finału, gdzie poległ sensacyjnie z Grecją 0:1.

Portugalia z problemami awansowała do mistrzostw świata w Niemczech. Do ćwierćfinału zaś zaszli bez większych kłopotów, wygrywając każdy mecz grupowy i pokonując Holandię 1:0 w 1/8 finału. Później trafili na Anglików, których pokonali po rzutach karnych. W półfinale Scolariego i Portugalię pogrążył Zinedine Zidane. W walce o trzecie miejsce przegrali z Niemcami i w ten sposób Portugalia zajęła czwarte miejsce na mistrzostwach świata w 2006 roku. Później Scolari zaczął tracić grunt pod nogami. Został zdyskwalifikowany przez FIFA na cztery spotkania, po tym jak wdał się w bójkę z Ivicą Dragutinovicem w meczu eliminacyjnym do mistrzostw Europy w 2008 roku (Portugalia 2:1 Serbia). Przez ten incydent, Scolari nie mógł poprowadzić Portugalii w kluczowych, nadchodzących meczach, które miały zadecydować o awansie na Euro 2008. Kara nie obowiązywała już jednak samych mistrzostw. Podczas turnieju w Austrii i Szwajcarii, Portugalia doszła do ćwierćfinału, gdzie przegrała z Niemcami 2:3.

Po tym turnieju, 1 lipca 2008 roku, Scolari został trenerem Chelsea. Nie utrzymał się na stanowisku zbyt długo. Już po siedmiu miesiącach stracił posadę. Następnie objął uzbecki Bunyodkor Taszkent. Pracował tam jeden sezon. W 2010 roku ''Felipao'' drugi raz w karierze został trenerem Palmeiras. Zdołał z tym klubem wygrać Puchar Brazylii, ale również przyczynił się do spadku zespołu do drugiej ligi. Kiedy Brazylia odnosiła słabe rezultaty przed mundialem, który miał być rozgrywany w ich kraju, postanowiono zwolnić Mano Menezesa. Nowym-starym szkoleniowcem miał zostać Scolari. Za tą decyzją optowali m.in. prezydent kraju Dilma Rousseff i minister sportu Aldo Rebelo. Scolari przejął swoje nowe obowiązki i w imponującym stylu zwyciężył w Pucharze Konfederacji. W finale pokonał 3:0 Hiszpanię. Rozpalił w ten sposób nadzieję u fanów. Brazylia pod jego wodzą miała sięgnąć po szósty tytuł mistrzowski.

Gra Brazylijczyków od początku nie zachwycała. Canarinhos w kontrowersyjnych okolicznościach wygrali z Chorwacją, żeby później bezbramkowo zremisować z Meksykiem. Ostatni mecz grupowy z Kamerunem wygrali 4:1, ale Afrykanie byli najgorszą drużyną na tym mundialu. W 1/8 finału Brazylia po rzutach karnych wyeliminowała Chile. Dlatego też pełna obaw podchodziła do meczu ćwierćfinałowego z rewelacją turnieju - Kolumbią. Ku zaskoczeniu wszystkich, gospodarze zagrali swój najlepszy mecz na tych mistrzostwach i wygrali z drużyną Jose Pekermana 2:1. W półfinale doznali druzgocącej porażki z Niemcami 1:7, co zostało okrzyknięte największym blamażem w historii brazylijskiego futbolu. W meczu o trzecie miejsce drużyna Scolariego przegrała 0:3 z Holandią. Fani wygwizdywali swoją reprezentację. Parę lat temu, kiedy dziennikarze pytali o Scolariego - kibice zachwycali się ''Felipao''. Teraz bez zastanowienia odpowiadają, że go nienawidzą.

Scolari powinien pozostać selekcjonerem reprezentacji Brazylii?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.