W piątek w "świątyni futbolu" - tak niektórzy Brazylijczycy nazywają stadion w Rio de Janeiro - Niemcy pokonały Francję 1:0 i awansowały do półfinału.
Kolejnym meczem na Maracanie będzie dopiero finał. - Byłem tu na wakacjach w 2000 roku i widziałem stadion przed remontem. To nadal legendarne miejsce z niezwykłą atmosferą. Chcemy wrócić na Maracanę - przekonuje Klose. Wcześniej drużyna Joachima Loewa musiałaby pokonać Brazylię w Belo Horizonte.
Jednak Niemcy już zbierają pochwały, bo na mundialu są regularni jak żadna inna drużyna. Jako jedyni w historii awansowali do półfinału turnieju po raz czwarty z rzędu. - Co jest naszym sekretem? Nie wiem. Po prostu mamy świetny skład i na boisku zawsze chcemy udowadniać, że jesteśmy silni - wzrusza ramionami Klose.
Niezależnie od wyników kolejnych meczów napastnik Lazio wyjedzie z Brazylii jako rekordzista. Przeciwko Ghanie zdobył 15. gola na mistrzostwach świata, a to czyni go najskuteczniejszym strzelcem w historii turnieju (tyle samo bramek ma Brazylijczyk Ronaldo). - Jednak najważniejsze dla mnie jest to, byśmy na tym nie poprzestali i wywalczyli awans do finału - zapewnia dyplomatycznie.