Mistrzostwa świata w piłce możnej, 1/8 finałów. Liczne kradzieże dokumentów i pieniędzy

Podczas piłkarskich mistrzostw świata w Brazylii przestępczość na niektórych terenach wzrosła nawet o 60 procent. Rekordzista, Amerykanin Jack Smith, stracił 12 tysięcy dolarów.

Smith skorzystał z bankomatu na lotnisku w Rio, po czym stwierdził, że z konta znikło mu 12 tysięcy dolarów. Jego karta została sklonowana, a bank już wypłacił mu z powrotem całą utraconą sumę. - Jestem przerażony. Nigdy nie użyję tam bankomatu - powiedział Smith agencji AP. - Spotkałem tam pewnie z 60 osób i 20 z nich zostało okradzionych. Oczywiście na mniejsze kwoty, ale ktoś stracił 6 tysięcy dolarów. Może to rodzaj brazylijskiego podatku - dodał żartem.

Złodzieje przygotowani na mundial

Przestępczość w Rio de Janeiro w ostatnich miesiącach wyraźnie wzrosła. Najbardziej w rejonie Copacabany, nawet o 60 procent. Ambasada Stanów Zjednoczonych ostrzegła przed kradzieżami w środkach komunikacji masowej, bankach i bankomatach. - Na duże imprezy wszyscy przybywają przygotowani, złodzieje też - twierdzi Jennifer McGowan, rzecznik firmy Visa, produkującej karty kredytowe.

Ambasady mają pełne ręce roboty

Konsulat Chile w Rio de Janeiro wydał w pierwszym tygodniu mundialu 81 tymczasowych dokumentów, prawie 10 razy więcej niż w tym samym okresie przed rokiem. Christian Alvarez stracił 1700 dolarów, które wyjął z bankomatu, licząc na zakup biletów u koników. Gang śledził do od wyjścia hotelu i zastraszył bronią palną. - Byłem w szoku - komentował okradziony. - Konsulat nie mógł mi zwrócić pieniędzy, na szczęście skontaktowałem się z rodziną - dodał.

Paszporty tracą też Amerykanie, których w Brazylii jest 80-90 tysięcy, dziesięć razy więcej niż zwykle o tej porze roku. Ich ambasada w nagłych przypadkach jest w stanie wydać nowe w 24 godziny. - Widzimy wzrost w liczbie wydawanych paszportów, ale biorąc pod uwagę liczbę turystów to naprawdę mały procent - przekonuje Yolanda Parra koordynująca wydarzenia związane z mundialem po stronie ambasady.

Argentyna i Meksyk utworzyły mobilne konsulaty na czas mundialu w miastach, w których grają ich reprezentacje. 80 tysięcy Argentyńczyków było w Porto Alegre i tyle samo jest spodziewanych we wtorek w Sao Paulo na meczu ze Szwajcarią. - Przychodzą jeden po drugim, ale pytają przeważnie o bilety, których nie mamy - rozkłada ręce Gabriel Herrera, szef sekcji konsularnej.

Korzystasz z Gmaila? Zobacz, co dla Ciebie przygotowaliśmy

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.