Kostaryka - Grecja. Partnerzy Gamboa i Ruiz

Bryan Ruiz już przed mundialem był jednym z nielicznych reprezentantów Kostaryki znanym szerszej publiczności. A na popularności dzięki występom na mistrzostwach świata już zyskał 24-letni Cristian Gamboa, jedno z odkryć tego turnieju.

Obaj panowie współpracują ze sobą na prawej flance w ekipie "Los Ticos". Jak na razie zaprowadzili ją do ćwierćfinału po wygranej z Grecją (1-1, karne 5-3). W tym spotkaniu to opanowaną przez nich prawą stroną szło większość ataków Kostaryki - w pierwszej połowie spotkania aż 65 procent; w całym meczu 68!

Ruiz jako największa gwiazda obok Joela Campbella brał na siebie ciężar rozegrania piłki. W teorii występował na prawym skrzydle, ale równie często można go było znaleźć w środku boiska gdy bawił się w rozgrywającego, a czasem nawet na lewym skrzydle. Starał się być liderem, cały czas znajdować się blisko centrum akcji. Wychodziło mu to nieźle, to on stwarzał największe zagrożenie pod bramką Greków - kolegom wykreował dwie dobre okazje strzeleckie.

Ale w najważniejszym momencie to on się wykazał. Gola strzelił tuż po przerwie. Uderzył lewą nogą sprzed pola karnego, choć strzelił niezwykle lekko, a piłka lecąca po ziemi nabrała ciekawej rotacji; odchodziła od bramkarza w kierunku słupka. To był jego jedyny strzał w tym meczu.

W dogrywce Kostaryka grała w dziesiątkę, więc musiał skupić się na grze w defensywie. O popisach z przodu już nie mogło być mowy. Wobec tego starał się przeszkadzać Grekom na tyle, ile miał sił. W ten sposób zarobił żółtą kartkę za faul w środku pola na Samarasie.

Jego zaangażowanie znalazło odzwierciedlenie w statystykach biegowych - przez 129 minut meczu pokonał ponad 14 kilometrów. To drugi najlepszy wynik w ekipie Kostaryki.

Skupiał się również na utrzymywaniu piłki, najlepiej w pobliżu pola karnego Greków - ale niezbyt pomagał mu w tym Joel Campbell, który od początku dogrywki wyglądał jak żywy trup i tylko przechadzał się po boisku.

W reprezentacji gdzie dostaje dużo wolności taktycznej Ruiz wygląda świetnie. Może to nieco dziwić kibiców oglądających go w Premier League, bo w Fulham nie radził sobie zbyt dobrze. Być może w przygotowaniu się do mundialu pomogło mu wypożyczenie do PSV Eindhoven, dzięki czemu mógł ponownie grać w Eredivisie? To w lidze holenderskiej wybił się kilka lat temu, gdy jeszcze reprezentował barwy Twente Enschede.

Jego współpraca z Gamboą układała się dobrze. Obaj panowie wymienili ze sobą sześć oraz osiem podań i była to jedna z częstszych kombinacji w pierwszej części meczu - bo w drugiej ich partnerstwo nieco się załamało, głównie ze względu na zdobytą bramkę. Choć te podania nie stwarzały jakiegoś ogromnego zagrożenia, swoimi akcjami nie umieli sforsować greckiej obrony.

Gamboa grał znacznie wyżej niż grający po lewej stronie Junior Diaz i chętniej angażował się w akcje ofensywne. Próbował dośrodkowywać pięciokrotnie, ale za każdym razem niecelnie. Nic dziwnego, skoro zazwyczaj w polu karnym czekał osamotniony Joel Campbell, zmuszony do walki z greckimi obrońcami. Gamboa raz sam próbował szczęścia z dystansu, ale tę próbę można przemilczeć.

W obronie był dość skuteczny. Przede wszystkim z racji gry w systemie 5-3-2 odbierał piłki dość wysoko, bo w okolicach środka boiska. Zdarzyło mu się to cztery razy, kilkukrotnie wybijał również piłkę. Ale to jego stroną oraz Ruiza szalał lewy obrońca Grecji Jose Holebas, jeden z najlepszych graczy tego spotkania. To wszystko przez ofensywne nastawienie obu panów, Holebas z wielką radością wykorzystywał tę odrobinę powierzonego mu miejsca.

Gamboa zmieniony został w 76. minucie; był na tyle zmęczony, że mógłby nie wytrzymać do rozpoczęcia dogrywki, a co dopiero zagrać przez kolejne 30 minut. 24-letni zawodnik Rosenborgu jak na razie utrzymuje swoją dobrą formę podczas tego turnieju. Ale jak spisze się przeciwko mocniejszym Holendrom, zwłaszcza mając w nogach trudy spotkania z Grecją? Holenderscy zawodnicy dadzą jemu oraz Ruizowi jeszcze większy wycisk niż Holebas i spółka.

Korzystasz z Gmaila? Zobacz, co dla Ciebie przygotowaliśmy

Więcej o:
Copyright © Agora SA