Finał igrzysk olimpijskich w 2012 roku, Copa America w 2007 roku, Puchar Konfederacji w 2005 roku, Złoty Puchar CONCACAF w 2003 roku, i to dwukrotnie, Copa America w 2001 roku, wreszcie Puchar Konfederacji w 1999 roku - to przypadki z ostatnich 15 lat, w których Meksyk w meczach o stawkę wygrywał z Brazylią. Łącznie z 11 spotkań o stawkę w aż siedmiu górą byli Meksykanie.
Cały bilans starć z Brazylią jest dla Meksyku niekorzystny - z 48 meczów wygrali oni 10, ale większość w ostatnich dwóch dekadach, gdy dysproporcja między obydwoma ekipami zmalała. To powoduje, że przed wtorkowym pojedynkiem obu ekip na mundialu drużyna trenera Miguela Herrery jest pełna optymizmu. W Meksyku podkreśla się, że w ostatnich 15 latach spośród krajów Ameryki Łacińskiej nikt, nawet Argentyna, nie ma tak dobrego bilansu z Brazylijczykami.
Ostatni pojedynek obu ekip miał miejsce w czerwcu zeszłego roku na Pucharze Konfederacji właśnie w Brazylii. Canarinhos wygrali 2:0, ale już rok wstecz w meczu towarzyskim przegrali z Meksykanami w meczu towarzyskim 0:2 i w finale igrzysk w Londynie 1:2, a przecież w tamtej olimpijskiej drużynie Brazylii grali tacy piłkarze jak Neymar, Hulk, Alexandre Pato, Oscar, Lucas czy Marcelo.
W finałach mistrzostw świata obie ekipy zagrają po raz pierwszy od 1962 roku. Wtedy Meksyk uległ na chilijskim mundialu przyszłym mistrzom świata 0:2. Wyższe były dwie inne porażki mundialowe - na szwajcarskim mundialu w 1954 roku Brazylia rozbiła Meksyk 5:0, a na mistrzostwach w 1950 roku mieliśmy wynik 4:0 dla gospodarzy. - To był inny Meksyk, inne czasy. Coś takiego się nie powtórzy - mówią dzisiaj Meksykanie.
Mecz Brazylia - Meksyk rozpocznie się we wtorek w Fortalezie o godz. 21 czasu polskiego. Zwycięstwo którejś z ekip może już zapewnić jej wyjście z grupy.
