Mundial 2014. Anglia - Włochy 1:2. Angielska prasa: To był piłkarski odpowiednik "Rumble in the Jungle"

Reprezentacja Anglii przegrała w meczu grupy D z Włochami 1:2. Mimo porażki brytyjska prasa chwali podopiecznych Roya Hodgsona za porywającą grę w ataku, choć też mocno martwi się o awans. "Dlaczego zawsze on?" - pytają dziennikarze, nie mogąc odżałować bramki Mario Balotellego, która dała zwycięstwo Italii.

Czytaj relację z meczu Anglii z Włochami

"Dlaczego zawsze on?" - pyta "Daily Mirror", nawiązując do koszulki z napisem "Why always me?", którą niegdyś zaprezentował Mario Balotelli. Włoski napastnik strzelił zwycięskiego gola dla Włochów i mocno utrudnił Anglików awans z "grupy śmierci". Gazeta określiła mecz rozegrany w upalnym i dusznym Manaus mianem "rumble in the jungle" (pol. bijatyka w dżungli), tym razem nawiązując do słynnej bokserskiej walki Muhammada Alego z Georgem Foremanem w Kinszasie.

Gazeta zauważa, że Anglicy znani są z tego, że odpadali z turniejów po pięknych, dramatycznych porażkach i teraz zdarzyło się coś podobnego. Jeszcze nie odpadli (i może wcale nie odpadną), ale zagrali tak, że można tylko napisać "jaka to była piękna porażka". "Angielski zespół był tym, czym zazwyczaj nie jest. Był porywający w ataku, niepewny w obronie. Wszystko na próżno. Ale jest wielka nadzieja, że chłopcy wcale do kraju szybko nie wrócą" - podsumowuje gazeta.

"Anglicy zostali upokorzeni w dżungli, ale przegrana nie była hańbą" - pisze za to "The Telegraph". Spodziewano się, że będzie to mecz, w którym piłkarze będą grać do utraty tchu, ale wszyscy myśleli, że bardziej będzie chodzić o trudności w oddychaniu spowodowane warunkami atmosferycznymi w Manaus. Tymczasem dech w piersiach raz po raz zapierały fenomenalne akcje z obu stron - tak w najkrótszy sposób można streścić artykuł tej gazety.

"Daily Mail" pisze, że symbolem meczu było skręcenie kostki przez angielskiego fizjoterapeutę po golu na 1:1. Z jednej strony ogromna radość - z drugiej wielki ból. Radość z pięknie grającej reprezentacji Anglii, i ból z powodu porażki. - To jest okrutne. Tyle wysiłku nas ten mecz kosztował, a odchodzimy z niczym - mówi na łamach gazety Steven Gerrard. "Można tylko współczuć piłkarzom, że trafili na tych przebiegłych staruszków z Włoch, którzy skazali chłopców Hodgsona na ten rodzaj okrutnej klęski, który jednak może zdarzyć się dobrym drużynom" - pociesza zawodników "The Independent". "Anglia grała tak, jakby chciała zmienić całą swoją reputację w ciągu jednej nocy. Jednak uczucie niepokoju jest duże. Droga do awansu stała się niebezpieczna" - czytamy za to w "Guardianie".

Zobacz wideo

Najpiękniejsze kibicki Euro 2012, MŚ 2010 i Euro 2008 [KLIKNIJ]

Z grupy D wyjdą:
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.