El. MŚ 2014. Kompany zalazł za skórę flamandzkim nacjonalistom

Kapitan reprezentacji Belgii Vincent Kompany wdał się w polityczny konflikt, atakując lidera flamandzkich nacjonalistów, Barta De Wevera. Piłkarz powiedział, że Belgia jest dla każdego, parafrazując w ten sposób wypowiedź polityka.

- Jestem dumny z mojej drużyny, z naszych kibiców, z naszego kraju. Razem możemy osiągnąć wszystko - napisał we wtorek na swoim profilu na Twitterze gwiazdor Manchesteru City tuż po tym, jak jego ekipa pokonała w eliminacjach mundialu w Brazylii Szkocję 2:0 (cztery dni wcześniej wygrała na wyjeździe z Serbią 3:0).

- Belgia jest dla każdego, a dziś, zwłaszcza, jest dla nas! - dodał po chwili.

Drugi tweet obrońcy był bezpośrednim odniesieniem do słów lidera Nowego Sojuszu Flamandzkiego. De Wever wygrał w niedzielę ze sporą przewagę lokalne wybory w Antwerpii.

- To miasto jest dla każdego, ale dziś, zwłaszcza, Antwerpia jest dla nas - świętował swój triumf zwolennik pełnej niezależności regionu.

Gdy w czwartek De Wever dowiedział się, co napisał Kompany, powiedział, że jest zszokowany.

- Nigdy nie uważałem, że mieszanie sportu i polityki to dobry pomysł. Osobiście nigdy tego nie robiłem - powiedział, po czym dodał, że tak naprawdę nigdy nie był fanem piłki nożnej.

Belgia jest federacją, której północną, zamożniejszą część, zamieszkują Flamandowie, a południową Walonowie.

60 proc. populacji 10,5-milionowego kraju stanowią Flamandowie. Kraj, w którym mieszą się siedziby Unii Europejskiej i NATO od ostatnich wyborów w 2007 r. miał cztery rządy i trzech premierów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.