BMW przed Grand Prix Turcji: Umocnić pozycję w czołówce

Cele zespołu BMW w Grand Prix Turcji są jasne: umocnić swoją pozycję w czołówce. - Postaramy się o kolejne poprawki w bolidzie. Wyścig na ultranowoczesnym torze po azjatyckiej stronie Stambułu jest dla nas wielkim wyzwaniem - mówi Mario Theissen, szef BMW Sauber.

Dyrektor zespołu Roberta Kubicy jest zadowolony z tego, że termin wyścigu w Turcji przeniesiono na wcześniejszy. - W ubiegłym sezonie musieliśmy zmagać się z temperaturą sięgającą 36 stopni Celsjusza - mówi Theissen.

Mimo że Grand Prix Turcji znalazło się w kalendarzu Formuły 1 dopiero trzy lata temu, to bardzo szybko Istanbul Park stał się wśród kierowców jednym z najbardziej popularnych torów. Podczas projektowania zadbano o stworzenie odpowiednich miejsc do wyprzedzania (zwalniające zakręty, długie proste), dzięki czemu na wyścig w Stambule stał się jednym z najbardziej wyczekiwanych wśród kibiców, jak również uczestników Grand Prix.

Zawodów, które odbędą się 11 maja nie mogą się już doczekać kierowcy BMW Sauber. - Ze zniecierpliwieniem oczekuję na wyścig w Stambule, a szczególnie mam ochotę zmierzyć się z kluczowym punktem toru - ósmym zakrętem. - mówi Nick Heidfeld. - Ten bardzo długi, a zarazem szybki zakręt zapracował na swoją sławę już podczas pierwszego wyścigu, bo okazało się, że właśnie w tym punkcie dochodzi do wielu ciekawych sytuacji. Dla Niemca nie tylko sam tor jest atrakcją zbliżającego się weekendu. Kolega Roberta Kubicy jest pod wrażeniem uroku Stambułu, międzynarodowej metropolii położonej w unikalnym miejscu.

- Nie mam najlepszych wspomnień, jeśli chodzi o ściganie się na Istanbul Park, bo w ubiegłym sezonie, jak i w 2006 roku nie wszystko poszło tam tak jak trzeba - opowiada Kubica. - Jednak mam nadzieję, że tym razem pech mnie ominie i ten wyścig będę mógł zaliczyć do udanych. Polak podkreśla, że tor w Turcji jest bardzo interesujący. Podobnie jak partner z BMW Sauber, Kubica zwraca uwagę na zakręt nr 8, gdzie dochodzi do dużych przeciążeń. - Istambul Park to jeden z tych torów, gdzie trzeba znaleźć równowagę między szybkimi i wolnymi zakrętami - kończy swoją wypowiedź Polak.

- Wyścig w Barcelonie nie zmienił kolejności w czołówce. Ferrari wciąż ma przewagę, a McLaren i BMW prezentują w zasadzie dokładnie ten sam poziom. Różnice są tak znikome, że nawet najmniejsza modyfikacja może wiele zmienić. Dlatego wciąż kładziemy nacisk na rozwój i doskonalenie każdego elementu - mówi przed wyścigiem dyrektor techniczny BMW Willy Rampf. Rampf zwraca uwagę na szczegóły, które będą miały decydujące znaczenie w Grand Prix Turcji. - Lewoskrętny kierunek jazdy nie jest jedynym udziwnieniem tureckiego toru. Najważniejszym punktem jest zapewne zakręt nr 8, który jest pokonywany z prędkością około 250 kilometrów na godzinę, a długie, proste podjazdy powodują, że bardzo ważną rolę odgrywa w wyścigu aerodynamika pojazdu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.