Seksualny skandal szkodzi Formule 1

Szefowie Porsche i Volkswagena wykluczyli wejście do Formuły 1 po tym, jak media ujawniły skandal z udziałem szefa Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA), Maxa Mosley'a. - Ta inwestycja przestała być atrakcyjna - powiedzieli.

- 300 milionów euro na rok - równie dobrze moglibyśmy spalić te pieniądze - powiedział szef Volkswagena Ferdinand Piech. - Po ujawnieniu skandalu z udziałem Mosley'a wejście do Formuły 1 nie wydaje się szczególnie pociągające - mówił z kolei Wolfgang Porsche, przedstawiciel marki.

Porsche jest w trakcie pozyskiwania większościowego pakietu akcji w Volkswagenie i obie niemieckie firmy były potencjalnie nowymi inwestorami w Formule 1. Po tym jak brytyjski tabloid "News of the World" opublikował pikantne zdjęcia z orgii seksualnej, w której uczestniczył 67- letni szef FIA, te plany mocno się skomplikowały.

Afera wstrząsnęła całym środowiskiem Formuły 1. - Jeżeli pan Mosley jest człowiekiem honoru, powinien zrezygnować z funkcji w FIA. To, co się wydarzyło, nie jest jego prywatną sprawą, gdyż FIA nie jest prywatną organizacją pana Mosley'a - mówił niedawno 69-letni Jackie Stewart, były kierowca Formuły 1, trzykrotny mistrz świata. Ukarania szefa FIA domagała się także część zespołów F1, m.in. BMW Sauber, w którym jeździ Robert Kubica.

Copyright © Agora SA