Po raz drugi i najprawdopodobniej ostatni Dakar przebiega przez Argentynę i Chile. Następna edycja powróci do miejsca swoich narodzin, czyli na kontynent afrykański. W tym roku uczestnicy pokonają niemal identyczną trasę jak rok temu, ale w odwróconej kolejności. Oznacza to, że losy rajdu mogą rozstrzygnąć się już na samym początku.
Bo pierwsze etapy to najtrudniejszy fragment imprezy. Żniwa zbierze słynna pustynia Atakama i górskie pasma Andów. Atakama to jedno z najbardziej suchych miejsc na ziemi. W niektórych rejonach nie zanotowano opadów od czasu, gdy postanowiono dokonywać pomiarów. Pełno tutaj wydm, szczelin, rozstępów.
W Andach zawodnicy pojadą nawet na wysokości ponad 4 tysięcy metrów, niejedna maszyna może nie wytrzymać tych warunków, nie wspominając już o organizmach zawodników. W tych warunkach jeszcze szybsze i mocniejsze mogą być silniki diesel bo rzadsze i chłodniejsze powietrze będzie zapewniało lepsze wypełnianie komór spalania. Benzynowe jednostki nie dają radę na dużych wysokościach, a benzynowy silnik ma m.in. Krzysztof Hołowczyc.
Po Dakarze 2009 mówiono, że organizatorzy byli zbyt ambitni. Chcieli za wszelką cenę udowodnić, że rajd południowoamerykański nie jest łatwiejszy od afrykańskiego. W efekcie zdaniem wielu doświadczonych dakarowców był momentami niedorzecznie trudny. W końcu skrócono kilka odcinków by ktoś w ogóle dojechał do mety.
Hołowczyc: nie jeżdżę 'na sępa' ale na Dakarze trzeba Z Polaków najlepszy wynik osiągnąć może Rafał Sonik w klasyfikacji quadów. Polski biznesmen w poprzedniej edycji dojechał na trzecim miejscu, a jechał wysłużonym i psującym się sprzętem. W tym roku ma świetnego quada skonstruowanego przez legendarnego zawodnika Josefa Machacka. Polak może już walczyć o wygraną.
Walczyć będzie zapewne także Krzysztof Hołowczyc. Jego Nissan Navara daje mu praktycznie już na starcie sporą stratę, ale mądra jazda i "ofiary na czubie" mogą wynieść "Hołka" na podium. Do tego jednak będą konieczne owe ofiary, czyli dość częste wypadanie z trasy najlepszych.
Wśród motocyklistów sensacją i czarnym koniem może być młodziutki Jakub Przygoński. W 2009 roku był najlepszym debiutantem na trasie i 11 motocyklistą w stawce. Na pewno będzie gryzł najlepszych, stać go na pierwszą 10-tkę. Może na więcej...
Liczyć mogą się także najbardziej doświadczeni Polacy Jacek Czachor i Marek Dąbrowski. Obaj pełnią nieformalną funkcję kapitanów całej polskiej wyprawy na Dakar. Jeżdżą równym tempem, jeśli wykorzystają doświadczenie i będą mieli szczęście mogą osiągnąć życiowe wyniki.
I właśnie szczęścia wszyscy podczas Dakaru pragną najbardziej. Na Atakamie szczególnie.
Serwis specjalny Sport.pl - Dakar 2010 ?