Rafał Sonik: Będę walczył z Declerckiem do końca

Rafał Sonik zajął piąte miejsce na 11 etapie Rajdu Dakar ze stolicy Chile Santiago do pustynnego miasta San Juan w zachodniej Argentynie. - Różnica czasu między mną, Declerckiem jest bardzo mała - 5 minut po dzisiejszym dniu. Więc my będziemy pewnie rywalizować z sobą do końca - powiedział na mecie etapu Polak.

Sonik zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji quadów, ale ma niedużą przewagę nad Francuzem Chritophem Declerckiem. Polak traci natomiast sporo do zajmującego trzecie miejsce Hiszpana Juana Gonzaleza.

- Różnica do Gonzaleza to ponad dwie godziny. To słabo rokuje, jeżeli nic się nie przydarzy nietypowego. To nie są już etapy, gdzie można 3, 4 i 5 godzin nadrobić, chyba, że ktoś ma jakiś problem - mówi Sonik.

- Chcąc jechać bardzo szybko trzeba między innymi polegać na wskazaniu kibiców w takich newralgicznych momentach np. w korytach rzek, gdzie jest możliwość wybierania mniej lub bardziej kamienistej drogi przy bardzo dużych prędkościach nie można się pomylić - opisuje sytuację na trasie nasz zawodnik.

- Tam bardzo często się zdarza, że stoją kibice i pokazują, którędy lepiej jechać, prawą czy lewą stroną. Jeżeli człowiek się pomyli, ląduje na głazach - kończy Sonik.

Dakar 2010 - na Sport.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.