Kierowcy zakończyli swój udział w wyścigu już w chwilę po starcie. Trulli, który najprawdopodobniej zawinił przy całym zdarzeniu, był tak wściekły, że nie zamierzał tego darować Niemcowi.
W kasku i pełnym rynsztunku przebiegł w jego stronę kilkadziesiąt metrów, po czym bardzo żywiołowo zaczął gestykulować i krzyczeć na Sutila. Mało brakowało, a między kierowcą Toyoty i zawodnikiem Force India doszłoby do rękoczynów.