Zakończony w niedzielę Rajd Polski, ósmą z 12 eliminacji tegorocznych Rajdowych Mistrzostw Świata (powszechnie stosowany jest angielski skrót WRC), wygrał Mikko Hirvonen w fordzie. Fin wyprzedził w klasyfikacji generalnej mistrza świata Sebastiana Loeba z Citroëna, który był siódmy. O miejsce wyżej był Krzysztof Hołowczyc w fabrycznym fordzie - szósta pozycja to najlepsze polskie osiągnięcie w rajdzie WRC.
Ale to niejedyny sukces - uczestnicy chwalili Rajd Polski pod każdym względem. - Dawno nie widziałem wszystkich kierowców tak zadowolonych z samej jazdy - mówi dyrektor ekipy Forda Malcolm Wilson. - Każdy, niezależnie od zajętego miejsca, mówi przed kamerami tylko o tym, że trasa jest fantastyczna. Naszym zdaniem właśnie tak powinny wyglądać rajdy WRC - dodał Wilson.
- Z logistycznego punktu widzenia byłoby lepiej, by rajd odbywał się bliżej Warszawy lub Krakowa, ale z drugiej strony nie chciałbym, aby stracił ten wyjątkowy charakter, którego doświadczyliśmy - zachwalał mazurskie szutry szef Forda. Pięciokrotny mistrz świata Loeb, poza drogami, docenił także kibiców. - Ich liczba była zdumiewająca - zachwycał się Francuz.
Organizatorzy szacują, że imprezę obejrzało ponad 100 tys. fanów. - Dopiero zbieramy dane dotyczące sprzedaży biletów, a na dodatek mamy świadomość, że wiele osób ominęło wytyczone przez nas punkty widokowe - tłumaczy Bartoś. - Ale w Mikołajkach trudno było wynająć pokój. Impreza bardzo nam się udała.
Co dalej z Rajdem Polski? Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) układa kalendarz startów w porozumieniu z firmą International Sportsworld Communicators (ISC), która ma komercyjne prawa do mistrzostw. Chętnych do organizacji rajdów jest tylu, że obie organizacje wprowadziły system rotacyjny i co roku zmieniają większość gospodarzy.
- Jesteśmy pewni, że w 2011 roku wrócimy do WRC - spokojnie mówi Bartoś. ISC jest zadowolone - Autosport.com, powołując się na anonimowe źródło z tej firmy, pisze, że impreza jest "w grze" o rok 2011 i kolejne lata.
- Nagle nasz rajd stał się silny. Bardzo ważna jest rola kibiców - tak jak Formuła 1 nie lubi pustych torów, tak i rajdowcy nie lubią jeździć sami dla siebie - mówi Andrzej Borowczyk, dziennikarz zajmujący się sportami motorowymi. Do Mikołajek przyjechali Skandynawowie, Litwini, Czesi, Rosjanie oraz 250 dziennikarzy z całego świata.
- Aby Rajd Polski na dłużej zagościł w kalendarzu WRC, musimy stworzyć prawidłowy budżet - mówi Bartoś. - Tegoroczny zorganizowaliśmy dzięki ogromnemu wysiłkowi i marzeniom działaczy. Teraz musimy usystematyzować wydatki, aby mieć cykliczną imprezę bez niedociągnięć, z prawidłową promocją w Polsce i za granicą. Na to potrzeba ok. 2 mln euro - mówi Bartoś.
Organizacja Rajdu Polski kosztowała ok. 1,1 mln euro. Pieniądze przekazali Polski Związek Motorowy, sponsorzy (m.in. Orlen) i marszałek województwa warmińsko-mazurskiego. Budżet dopełniło wpisowe uczestników, a ok. 20 proc. stanowiły wpływy z biletów. Tor zbudowało miasto Mikołajki.
Ale były też niedociągnięcia. Np. kilkukilometrowe korki, w których kibice musieli stać po kilka godzin. - Były wielkie, ale dzięki policji nie było stania w miejscu. Samochody się przesuwały - tłumaczy Bartoś.