Felipe Massa: - Tak, jazda w tych warunkach wiele pomogła. Samochód jeździ lepiej, ma lepszą przyczepność, a to jest bardzo ważne w przeddzień wyścigu gdzie znowu mógłby się pojawić deszcz. Jasne, że w Singapurze wolałbym suchy tor, ale i tak możemy świetnie pojechać. Nawet na wodzie.
- Świetnie, jeździłem nawet nocą, dużo trenowałem. Tor w swej specyfice podobny jest do tych Z Valencii i Monte Carlo. Bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że jeszcze bardziej będzie podobał mi się w rzeczywistości.
- Pewnie, że o tym myślę, ale nic od nas nie zależy. Ważne jest to, żeby uznano taki wynik, jaki wszyscy widzieliśmy.
- Oczywiście mam nadzieję, że tak. Trzeba będzie wykonać wszystkie ruchy właściwie. Musimy być szybcy, skuteczni w rywalizacji, mieć dobrą strategię i pełne zaufanie do zespołu.
- Liczę na pomoc zespołu - wsparcie od całej ekipy jest najważniejsze.
- Pomyślcie sami. Ja mogę powiedzieć, że jego mistrzostwo świata było także moim.
- Nie znam przecież toru, więc wolę raczej zdawać sobie z tego sprawę niż myśleć o korzystnej dla mojego zespołu tradycji (prawie niezauważalnie Felipe odpukuje w niemalowane...).
- Myślę, że zrobiłem parę kroków do przodu jako kierowca i jako człowiek. Rok temu byłem mniej systematyczny, teraz myślę, że obrałem lepszy kierunek. Mam większe doświadczenie i skuteczniej współpracuje mi się z zespołem. Czuje się lepiej przygotowany by zmierzyć się o zwycięstwo w następnych 4 GP.
Kto wie, może Felipe myśląc o szansach na zwycięstwo w nadchodzących Grand Prix tworzy już małe muzeum trofeów w swoim domu w San Paolo. Massa odkupił od Marcello Rosei, właściciela firmy Cram di Erba, sportowy wóz, w którym wygrał Mistrzostwa Włoch i Europy Formuły Renault. Samochód dotarł już do Brazylii.