Dokąd jedzie Kubica? Menedżer Polaka: - Nie komentuję

Ferrari i Renault chcą mieć u siebie Roberta Kubicę - napisał niemiecki "Bild". Czy Polak rzeczywiście przeniesie się do któregoś z tych zespołów? Do Ferrari?

5 powodów, dla których Kubica jest lepszy dla Ferrari niż Alonso

Gdzie Kubica wygra pierwszy w karierze wyścig

- Nie komentuję takich życzeniowych artykułów. Najlepiej spytać kogoś z Ferrari i Renault. I proszę mnie nie ciągnąć za język - mówi menedżer polskiego kierowcy Daniele Morelli, trochę zirytowany kolejnym telefonem w sprawie publikacji niemieckiej gazety. - Wiem, co chcecie napisać w Polsce - że Robert będzie jeździł w Ferrari. Chcecie, to piszcie, ale to absurdalne. Równie dobrze możecie też napisać, że znajdzie się w McLarenie albo Super Aguri. Ale pamiętajcie, że rynku transferowego nie dyktuje prasa - zastrzega Włoch.

Kubica chce więcej zarabiać?

"Bild" powołuje się na anonimowe źródła i pisze, że Ferrari i Renault, czyli zespoły, które zdobywały w Formule 1 mistrzostwo konstruktorów w ostatnich dziewięciu sezonach, dopytują się w BMW Sauber o kontrakt Kubicy. Gazeta cytuje także właściciela praw komercyjnych, czyli de facto szefa F1 Berniego Ecclestone'a, który mówi o Polaku: - On z każdym wyścigiem jest coraz lepszy. Gdybym był szefem zespołu, to zatrudniłbym go.

Ecclestone docenia talent Kubicy - już kilkakrotnie zdarzyło się, także podczas ostatniego Grand Prix Hiszpanii, że podchodził do Polaka w padoku, ściskał mu rękę lub klepał go po plecach i życzył mu szczęścia. - Robert ma w tej chwili pewne miejsce i kontrakt w świetnym zespole, jednym z trzech najlepszych, i na nic nie narzeka - twierdzi jednak Morelli. - Gdybyśmy jeździli w słabym teamie i bylibyśmy niezadowoleni z wyników, to wtedy rozumiałbym, że są powodu do narzekania.

Na co miałby narzekać obecnie Kubica? "Bild" sugeruje, że na zarobki - zdaniem gazety niemiecki kierowca BMW Sauber Nick Heidfeld ma obecnie pensję w wysokości 10 mln dolarów za sezon, a Kubica dostaje cztery razy mniej. Dlatego Polak miałby powód do odejścia - albo do Renault, albo do Ferrari.

Samo gdybanie, żadnych faktów. Ale...

- W Formule 1 nic nie jest pewne. Wszystko jest najwyżej bardzo prawdopodobne - powiedział kiedyś właściciel Red Bulla Dietrich Mateschitz. Na podstawie faktów można więc pospekulować. - W tej chwili Kubicę chcą wszyscy - uważa dziennikarz szwajcarskiego "Blicka" Roger Benoit, który o F1 pisze od kilku dekad. - Sytuacja jest prosta: Ferrari, McLaren i BMW Sauber to czołowe zespoły, w których jest sześć miejsc. Wypadnięcie poza ten obszar to krok w tył. Pieniądze można dostać większe, ale o wygranych trzeba zapomnieć.

Renault można więc z dość dużym prawdopodobieństwem odsunąć na bok - francuski zespół od dwóch sezonów jest w dołku i nie zanosi się, że znów będzie walczył z Ferrari, McLarenem czy BMW Sauber. W Renault jeździ obecnie dwukrotny mistrz świata Fernando Alonso, ale Hiszpan nie ma złudzeń - w tym samochodzie w najbliższym czasie sukcesów nie osiągnie. Prawdopodobnie odejdzie po tym sezonie. Gdzie? Naturalnym kandydatem jest Ferrari, ale... - Połączenie Alonso z Kimim Raikkonenem w jednym bolidzie byłoby aktem samozniszczenia - powiedział ostatnio prezydent włoskiego zespołu Luca di Montezemolo.

Alonso ma trudny charakter, wymaga dla siebie roli lidera, więc prawdopodobnie znajdzie się w innym zespole (Williams? Honda? BMW Sauber?). A czy Ferrari szuka nowego kierowcy? - W tej chwili nie, ale na przyszłość tak - mówi Ottavio Davidi z "Tuttosport. - Kubicą się interesują, bo za dwa lata mogą mieć problem - twierdzi włoski dziennikarz", który na co dzień pisze o Ferrari.

Włochy miejscem naturalnym

Mistrz świata Raikkonen ma ważny kontrakt do końca 2009 r., a Felipe Massa niedawno przedłużył umowę do 2010 r. O Finie wspomina się, że jeśli zdobędzie kolejny tytuł lub dwa, to może zakończyć karierę. Z kolei o Brazylijczyku, który nie ukończył dwóch pierwszych wyścigów tego sezonu i w klasyfikacji generalnej jest za Kubicą, mówi się ostatnio źle, m.in. ze względu na to, że nie potrafi efektywnie ścigać się pod presją. - Robert jest na pewno lepszym kierowcą niż Massa - uważa Davidi.

Jeśli więc Ferrari szuka kierowcy, który utrzyma zespół na topie za dwa-trzy sezony, to Kubica jest naturalnym kandydatem. Młody, szybki, bezkompromisowy osiąga coraz lepsze wyniki (pole position, dwa miejsca na podium w tym sezonie, trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej) - to atuty sportowe. Mieszkał kilka lat we Włoszech, płynnie mówi w tym języku, ma w Italii wielu fanów (i menedżera), a także umowę na wyłączność z grupą telewizyjną Mediaset, która wywiady z Polakiem emituje w najlepszych programach o tematyce F1. Na dodatek Kubica jest relatywnie tani (np. w porównaniu z Alonso).

Perspektywa przejścia do Ferrari za dwa lub trzy lata jest więc dla Kubicy dość logiczna i wygląda obiecująco. - Na razie Polak zostanie w BMW Sauber - uważa Benoit. - Kontrakt kończy się po tym sezonie, ale jest w nim opcja o przedłużeniu umowy. Zgodę musi wyrazić i zespół, i kierowca. Większość zespołu stoi za Robertem, a on ma mądrego menedżera - dodaje Szwajcar. - W Barcelonie Robert powiedział mi, że rozmowy na temat kolejnego sezonu w BMW Sauber trwają, ale nic nie jest przesądzone - zaznacza Davidi.

Dokąd dojedzie zatem Kubica w przyszłym roku?

Kubica szuka złotego środka w Turcji

Niki Lauda: rozwój BMW kluczem do sukcesu Roberta

Copyright © Agora SA