Tak kierowcy Nascar rozwiązują konflikty

Kyle Busch i Joey Logano incydent podczas niedzielnego wyścigu Nascar w Las Vegas postanowili sobie wyjaśnić pięściami.

Na dwa okrążenia przed metą Logano na wirażu uderzył w auto Buscha. Rywala obróciło i zamiast walki o podium, skończył wyścig na 22. lokacie. Logano zajął czwarte miejsce.

- Wjechał we mnie na pełnej prędkości i rozwalił mi samochód. Taki jest właśnie jego styl ścigania. Dostanie za swoje - stwierdził Busch.

Po zakończeniu wyścigu wysiadł ze swojego auta, ruszył w kierunku Logano. Nim jeden z drugim zdążyli coś powiedzieć, Busch przywalił rywalowi prawym sierpowym. I rozpoczęła się bijatyka, którą starali się szybko opanować członkowie zespołu i sędziowie. Nim zdążyli ich rozdzielić, polała się krew.

 

- Za dużo to się nie nagadaliśmy, więcej było wymachiwania rękami. Nie wiem, o co poszło. Ścigałem się jak zwykle ostro, ale nie zrobiłem niczego celowo. Ale on oczywiście tak myśli - stwierdził Logano.

Incydentem w trakcie wyścigu zajmą się sędziowie. Obaj mogą się też spodziewać konsekwencji za bójkę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.