Rajd Monte Carlo uchodzi za jeden z najtrudniejszych w całym kalendarzy. Wszystko przez zmienne warunki na trasie, a zwłaszcza niewidoczne często dla kierowców oblodzone fragmenty trasy. I chyba w taką pułapkę wpadł Paddon. Na jednym z zakrętów pierwszego odcinka specjalnego Hyundaia i20 Coupe WRC Nowozelandczyka na dochamowaniu nagle zaczęło się obracać, auto wyjechało tyłem na pobocze i wystrzeliło do góry. Samochód spadł na bok.
Samochód prawdopodobnie uderzył tyłem w jednego z kibiców, stojącego w niedozwolonym miejscu. Nagrania z wnętrza pojazdu nie dają pewności, ale widać na nich, że kibice stoją w najgorszym miejscy z możliwych - na zewnętrznej zacieśniającego się w lewo zakrętu. Na ujęciach z zewnątrz auta widać, jak kibic spada ze skarpy. To prawdopodobnie ta sama osoba, która stała w niedozwolonym miejscu i nie zdążyła uciec spod kół. Na pomoc od razu pospieszyli inni kibice i służby medyczne.
W oficjalnym komunikacie organizator rajdu podał, że kibic "zemdlał", a na miejsce zostały wezwane służby ratownicze. O stanie zdrowia poszkodowanego na razie nic nie wiadomo.
Rajd Monte Carlo jest pierwszą imprezą w sezonie WRC.