WRC. Hyundai pierwszy odkrył karty

Niespełna dwa miesiące przed pierwszym rajdem sezonu 2017 Hyundai jest już gotowy do startu. Skład zespołu potwierdzony, auto pokazane. Czy koreański producent będzie w kolejnym sezonie rozdawał karty w WRC?

Cztery ostatnie sezony w światku rajdowym to absolutna dominacja Volkswagena. W październiku gruchnęła wiadomość o nagłym wycofaniu się Niemców z WRC i od razu rozpoczęły się poszukiwania nowego głównego faworyta. Do rajdów po blisko 20 latach wraca Toyota, o której projekcie wciąż niewiele wiadomo. Citroen po rocznej przerwie wraca z pełnym pakietem startów, a wielkim fabrykom szyki będzie jak zwykle chciał popsuć M-Sport ze swoim charyzmatycznym szefem Malcolmem Wilsonem.

Jest też Hyundai, który ma ogromne ambicje. W końcu w ostatnim sezonie koreański zespół zajął drugie miejsce w klasyfikacji producentów, a Thierry Neuville wywalczył tytuł wicemistrza świata. W tym roku ma być jeszcze lepiej.

Nie chcieli Ogiera

Gdy okazało się, że ekipy VW zabraknie na starcie w 2017 roku, od razu zaczęła się giełda nazwisk. Do wzięcia nagle było trzech kierowców, którzy jeździli najlepszymi rajdówkami przez ostatnie trzy sezony, w tym czterokrotny mistrz świata Sebastien Ogier. Francuz sprawdził już auto Toyoty, jeździł też nową Fiestą od M-Sportu, ale od Hyundaia zaproszenia nie dostał.

-Gdy okazało się, że VW się wycofuje, my mieliśmy już potwierdzony skład na kolejny sezon. Jesteśmy poważnym zespołem, ufamy naszym kierowcom, a stabilizacja jest dla nas ważna. Dlatego po Ogiera nie startowaliśmy - przekonywał w czwartek na Monzy szef zespołu Michel Nandan.

W zespole oprócz Neuville'a pojadą też Nowozelandczyk Hayden Paddon i Hiszpan Dani Sordo. W czwartek wszyscy prężyli się przy swojej nowej maszynie - Hyundai jako pierwszy oficjalnie pokazał jak będzie wyglądał jego samochód na kolejny sezon.

Mocniej, szybciej, więcej

-Wkraczamy w nową erę w rajdach po największej zmianie przepisów od lat. Dla wszystkich będzie to wielkie wyzwanie, a my będziemy starali się czerpać z naszych doświadczeń z trzech poprzednich lat. Wszyscy zaczynają od zera, choć zdaję sobie sprawę z tego, że to w nas upatruje się faworytów - mówił Nandan.

Przepisy zmieniły się znacznie i widać to już po pierwszym rzucie okiem na samochód. Hyundai i20 Coupe WRC w porównaniu z poprzednim modelem jest szerszy, ma więcej aerodynamicznych elementów jak np. przepotężny spojler na tylnej klapie, szersze są też opony. U Hyundaia widać też jeszcze jedną zmianę - samochód z pięciodrzwiowego stał się trzydrzwiowy.

Nieco więcej zmian zaszło pod maską - silnik będzie o 80 koni mechanicznych mocniejszy, turbina jest nieco większa (3 mm), a samochód będzie lżejszy o 25 kg. To wszystko ma się przełożyć na prędkość, lepsze czasy i więcej emocji dla kibiców.

 

-Samochód będzie szybszy o pół sekundy może o sekundę na kilometrze. Wszystko zależy od odcinków specjalnych. W Mote Carlo jak będzie lód, to żadnej różnicy nie odczujemy. Najwięcej korzyści będzie w rajdach asfaltowych, a te zmiany najbardziej będzie widać po czasach w Katalonii - prognozuje Hayden Paddon.

-Kibice w Polsce muszą się mieć na baczności. Te auta będą jeszcze szybsze, są nieco większe, a drogi pozostają takie same. Nie podchodźcie tak blisko do drogi - przestrzega polskich fanów Dani Sordo.

Kto faworytem?

Kierowcy Hyundaia faworytami się nie czują. - Citroen wraca do rajdów z pełnym programem, oni będą faworytem, to do ich rezultatów będziemy się wszyscy odnosić - przekonuje Neuville. Choć zgodzić się z nim trudno.

W Hyundaiu jeździ trzech z pięciu najlepszych kierowców ostatniego sezonu. Sam Neuville wywalczył tytuł wicemistrza świata, a jego koledzy skutecznie odbierali punkty rywalom z VW.

-Na pewno będzie teraz na nas większa presja. Nie mamy jednego lidera, ale jeśli któryś z nas będzie miał szansę na tytuł, wszyscy będziemy pracowali na jego sukces - przekonuje Paddon.

Do ich słów trudno się odnieść, bo nie dość, że rywale nie potwierdzili składów na kolejny sezon, to i nie pokazali samochodów. Wiele zależy od tego, gdzie będzie jeździł Sebastien Ogier. Bo zespół, który weźmie do siebie czterokrotnego mistrza świata, od razu zyskuje status głównego pretendenta do wygrywania.

Sezon 2017 rozpocznie się legendarnym Rajdem Monte Carlo. 85. edycja najstarszej rajdowej imprezy świata wystartuje 20 stycznia. W trzech ostatni latach triumfował Ogier.

Ciesz się z powrotu zimy! Wracają piękne sportsmenki! [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.