Kimi Raikkonen: Cieszę się, że Robert jeździ w rajdach i mam nadzieję, że czerpie z tego satysfakcję. Wiem, jak mało kto, że przesiadka do rajdówki nie jest łatwa. Dużą prędkość jest łatwo osiągnąć, ale błędy zdarzają się przede wszystkim przez braki w doświadczeniu. Ja też przez to przechodziłem. Mam nadzieję, że on cieszy się z jazdy i będzie osiągał tam sukcesy.
- To kompletnie inne dyscypliny sportu. Samo prowadzenie auta nie jest aż tak wielkim wyzwaniem, tu bardziej chodzi o ciągłe zbieranie doświadczeń i przygotowywanie bardzo dokładnych opisów trasy. Do tego trzeba te dwie rzeczy umiejętnie połączyć. W rajdach doświadczenie liczy się o wiele bardziej niż Formule 1, bo tutaj jeździsz w kółko po torze i wiesz, czego możesz się dokładnie spodziewać. W rajdach każdy zakręt to nowa historia, warunki się zmieniają, są różne nawierzchnie, które potrafią się zmienić po kilku przejazdach. O tym nie wolno zapominać.
- To inne dyscypliny sportu i inny jest też styl jazdy w każdej z nich. Na pewno widać, że na asfalcie czuje się lepiej, pomaga mu to, że tyle lat spędził na torze. Oczywiście zdarza mu się wypaść z drogi, ale tak już w rajdach jest, że płacisz dużą cenę za drobne przewinienia. W F1 konsekwencje błędów są o wiele mniejsze. Kluczem w rajdach jednak jest dobry opis trasy, to determinuje jazdę. Doświadczenie z F1 nie przeszkadza, też masz wielką ochotę zwyciężać, ale to inny sport. Dla kierowców rajdowych starty w F1 też byłyby bardzo trudne.
- Każdy sport i każdy zespół ma swoją specyfikę. Formuła 1 to jeden z największych sportów na świecie, więc i zainteresowanie jest największe, ale mamy ludzi, którzy dbają o każdy szczegół. Ja też jestem już od wielu lat w F1, więc jestem przyzwyczajony do tego, jak to funkcjonuje.
- Nie ma w nas frustracji, chcemy wygrać każdy wyścig, ale niektóre rzeczy w Formule 1 po prostu trudną szybko zmienić. Ktoś zrobił coś lepiej od ciebie i po prostu starasz się go gonić. Wygranie w Formule 1 to nie jest prosta sprawa, zwłaszcza jak atakujesz lidera. Tu nie da się przez noc wymyślić czegoś genialnego i następnego dnia wszystkich zaskoczyć.
- Mam nadzieję, że będziemy jedną z czołowych ekip. Początek roku jest zawsze ekscytujący, wszyscy czekają na nowe auto i na to jak będzie jeździło. Zobaczymy po pierwszych kilometrach na torze, jaki postęp udało nam się zrobić przez zimę. Oczywiście, dopiero po pierwszym wyścigu okaże się, gdzie jesteśmy w porównaniu do rywali, ciężko zgadywać w jakiej są formie. W zeszłym roku zrobiliśmy duży postęp, mam nadzieję, że w tym roku będzie podobnie, ale zobaczymy, na co to nam pozwoli.
- Już poprzedni sezon był lepszy niż wielu się spodziewało. Nie oczekuję, że nagle będzie jakiś przełom, musimy po prostu konsekwentnie wykonywać swój plan, to da nam szansę na sukces. To jaki postęp zrobiliśmy od 2014 roku pokazuje, że idziemy właściwą drogą, a w tym roku musimy dalej iść tą ścieżką. Jestem pewny, że stać nas na wygrywanie, ale na to potrzeba czasu i cierpliwości.
- Nie wiem, nie jestem inżynierem. Ciężko to określić liczbami, ale najważniejsze jest to, że wszyscy ciężko pracują na ten sukces. To sport zespołowy, my robimy swoją część, oni zajmują się czymś innym i to dobrze, że cały czas się rozwijamy.
- Mamy dobry kontakt, lubimy się, dużo też współpracujemy, ale na torze każdy z nas jedzie po to, by wygrać, rywalizujemy ze sobą. Jesteśmy w tym bardzo otwarci, dzięki temu pomagamy naszemu zespołowi i każdemu łatwiej się pracuje. Jesteśmy jednym zespołem i wszyscy idziemy w tym samym kierunku.
- O to trzeba by zapytać kibiców. Niektóre wyścigi mogą być bardziej ekscytujące ze względu na układ toru czy warunki w trakcie wyścigu. Poza tym, jeśli więcej zespołów ma auto gotowe do walki o zwycięstwo, to i wyścigi stają się bardziej ekscytujące. Najwięcej emocji jest zawsze wtedy, kiedy my jedziemy dobrze i walczymy o zwycięstwo. Ja się najlepiej bawię, kiedy jadę z przodu.