Kierowca trafiony w głowę zmarł w szpitalu

Justin Wilson zmarł na skutek obrażeń głowy, jakich doznał podczas wyścigu ABC Supply 500 serii IndyCar na torze w Pocono. W jego głowę uderzył fragment z rozbitego chwilę wcześniej bolidu jednego z rywali.

Do zdarzenia doszło na 179. okrążeniu wyścigu. Prowadzący Sage Karam nagle stracił panowanie nad swoim bolidem i z ogromną prędkością uderzył w bandę. Części z jego bolidu rozsypały się po torze. Jedna z nich, spadając, uderzyła w głowę jadącego na dalszej pozycji Wilsona. Kierowca stracił przytomność, jego bolid odbił się od bandy po lewej stronie toru.

Służby bezpieczeństwa od razu ruszyły z pomocą. Wilson był nieprzytomny i nie reagował na bodźce. Został przetransportowany helikopterem do szpitala, gdzie zmarł. Rodzina w oświadczeniu podziękowała pracownikom szpitala, wszystkim osobom związanym z IndyCar oraz całej społeczności wyścigowej za udzielone wsparcie.

37-letni Wilson w 2003 roku startował w Formule 1 (Minardi i Jaguar), przejechał 16 wyścigów, a jego najlepszy wynik to ósme miejsce w GP USA. Rok później zaczął się ścigać w USA. Najpierw była to seria Champ Car World Series, od 2008 roku jeździł IndyCar Series.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.