Tragiczny wypadek Piotra Winiarza

Żużlowiec Jasolu Rzeszów Piotr Winiarz uległ groźnemu wypadkowi podczas środowego turnieju w węgierskim Debreczynie.

Wypadek zdarzył się w siódmym biegu. Z pierwszego toru startował Węgier Zsolt Kovacs, a obok niego Piotr Winiarz. Po starcie Węgier wjechał w rzeszowskiego żużlowca. Motocykle obu zawodników się sczepiły, Winiarz, upadając, uderzył głową w bandę okalającą tor. Nieprzytomny został odwieziony do szpitala w Debreczynie z podejrzeniem obrażeń mózgu.

W środę wieczorem węgierscy lekarze przeprowadzili operację polegającą na usunięciu wody z mózgu. - Po operacji Piotrek zaczął odzyskiwać przytomność, ale duża liczba krwiaków na mózgu i w jego okolicy powoduje, że lekarze podają mu środki nasenne. Tłumaczą, że lepiej, żeby w tej sytuacji nie przemęczać mózgu. Tak będzie przez najbliższe kilka dni, zobaczymy, co będzie później. Lekarze oceniają jego stan jako bardzo ciężki - powiedziała nam żona Piotra Winiarza Sandra. Przeprowadzone badania wykazały, że żużlowiec z Rzeszowa nie doznał żadnych złamań ani innych obrażeń.

- Jesteśmy wstrząśnięci tym, co się stało. Na Węgry pojechał dyrektor naszego klubu oraz zawodnicy. W tej sytuacji odwołane zostały wszystkie treningi - poinformował nas kierownik rzeszowskiej drużyny Ryszard Romaniak.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.