Marco Simoncelli zginął dwa lata temu podczas GP Malezji na torze Sepang. Stracił kontrolę nad motocyklem i został uderzony przez dwóch innych zawodników, w tym przez Valentino Rossiego. Od zeszłego roku rozgrywa się wyścig ku jego pamięci.
Niestety w tym roku doszło do dramatycznych wydarzeń. Na torze przewrócił się jeden z motocyklistów Doriano Romboni i został potrącony przez Gianlukę Vizziello. Wyścig natychmiast przerwano, a Romboniego przewieziono helikopterem do szpitala w Rzymie. O 17.15 poinformowano oficjalnie o zgonie.
Romboni był zawodnikiem MotoGP kategorii 125cc, 250 cc i 500cc. W 1998 roku przeniósł się jeszcze do World Superbike, a dwa lata później zakończył karierę.