Według RTL informacja o pozyskaniu Raikkonena ma zostać podana oficjalnie do końca obecnego tygodnia. Dla Fina będzie to powrót do włoskiego zespołu, w którym jeździł już w latach 2007-2009. W pierwszym sezonie z Ferrari wywalczył tytuł mistrza świata.
Z takiego rozwoju sytuacji nie jest podobno zadowolony Fernando Alonso, który w wyścigu o tytuł mistrza świata traci już do Sebastiana Vettela aż 53 punkty. Szef zespołu Luca di Montezemolo jest ponoć bardzo zirytowany zbytnią pewnością siebie Hiszpana. Otwarcie krytykował on w mediach swój zespół, a podczas GP Włoch szydził przez radio ze strategii przygotowanej przez kierownictwo teamu.
Sam Alonso na wieść o zatrudnieniu Raikkonena, rozważa już ponoć bardzo poważnie przeprowadzkę do innego zespołu. Jego agent miał sondować sytuację w Red Bullu i Lotusie. Szef tego drugiego zespołu Eric Boullier powiedział niedawno, że "jeśli Fernando zapukałby do jego drzwi, to da mu buziaka".
Tymczasem kontrakt Hiszpana w Ferrari obowiązuje aż do 2016 roku i jeśli chciałby odejść do innego zespołu, to z pewnością kosztowałoby go to utratę pewnej części zarobków. Nie wiadomo jednak jak układałaby się współpraca dwóch byłych mistrzów świata - Alonso triumfował w F1 w 2005 i 2006 roku, a Raikkonen był najlepszy w 2007.
Ferrari będzie tym samym jedynym zespołem, który będzie miał w swoim składzie dwa byłe numery jeden końcowej klasyfikacji kierowców. Mało tego - Raikkonen w sumie był na podium końcowym sezonu aż pięć razy, a Alonso cztery razy.