Sportowy weekend: Froome od BMX do Tour de France, joker Hampel i Polska potęgą w piłce plażowej

Polscy żużlowcy po kapitalnej walce wygrali Drużynowy Puchar Świata, PSG znów szasta pieniędzmi, Christopher Froome dokończył dzieła w Tour de France, a polska reprezentacja w piłce plażowej awansowała do prestiżowego Superfinału Ligi Europejskiej. Na deser hokeista Rich Clune i jego błyskotliwe negocjacje kontraktowe - tak wyglądał weekend w sporcie.

"Sportowy weekend" to tytuł cyklu w Sport.pl. Co tydzień w niedzielę wieczorem podsumowujemy weekend w światowym sporcie, pisząc o tematach niekoniecznie pojawiających się w czołówkach portali. Wybieramy: wydarzenie, bohatera, antybohatera, liczbę, wideo, zdjęcie, cytat i tweet weekendu.

Wydarzenie weekendu

Polscy żużlowcy z Drużynowym Pucharem Świata. Do ich sukcesów można było się już przyzwyczaić, to w końcu już szóste złoto ekipy Marka Cieślaka. Ale Polacy potrafią też stworzyć emocjonujące widowisko. Cztery lata temu wygraną zapewnił Tomasz Gollob, który ostatni wyścig jechał na pożyczonym motorze. Tym razem rola Golloba ograniczyła się do decyzji o rezygnacji z kadry w nie do końca jasnych okolicznościach.

Pozostali zawodnicy pojechali wspaniale, a bohaterem był Jarosław Hampel, który jadąc jako joker, wygrał wyścig i wyszarpał złoto Duńczykom. - Byłem zszokowany, że jadę w roli jokera. Trener powiedział do mnie krótko, że jestem kapitanem i muszę sobie z tym poradzić. Nie było dyskusji. Ten szkoleniowiec potrafi zmobilizować jednym spojrzeniem czy gestem - powiedział Hampel po zawodach. Równie elokwentny okazał się debiutant w polskiej kadrze Patryk Dudek. - Zaczęło się dobrze, potem zesrało się wszystko. Musieliśmy gonić, na szczęście się udało. Jestem zadowolony ze swojej postawy - przyznał. A kiedy wyróżniamy Hampela, możemy przypomnieć to wideo:

Bohater weekendu

Bogusław Saganowski. Polscy piłkarze wygrywający z Włochami? No dobrze, może to tylko piłka plażowa, ale sukcesy w jakiejkolwiek odmianie piłki nożnej zdarzają się nam tak rzadko, że warto docenić wyczyn 36-letniego grającego trenera reprezentacji Polski. Podczas turnieju w Hadze zaliczanego do Euro Beach Soccer League nasza drużyna zajęła pierwsze miejsce, a Saganowski został królem strzelców.

Nagrodą jest awans do Superfinału Ligi Europejskiej, czyli czegoś w rodzaju mistrzostw Europy. Zagra tam osiem najlepszych drużyn kontynentu. - Nie boję się tego powiedzieć, że w tej chwili jesteśmy w światowej czołówce piłki plażowej - powiedział serwisowi Weszło.com Tomasz Iwan, przewodniczący grupy ds. piłki plażowej PZPN.

Antybohater weekendu

Nie pomogła nowa, większa rakieta. Roger Federer przegrał w półfinale turnieju w Hamburgu z Argentyńczykiem Federico Delbonisem, który w rankingu ATP zajmuje 114. miejsce. To drugi w ciągu kilku tygodni przypadek, gdy 31-letni Szwajcar przegrywa z zawodnikiem spoza pierwszej setki. W II rundzie Wimbledonu pokonał go Siergiej Stachowski. Delbonis to też pierwszy urodzony w latach 90. tenisista, który pokonał Federera. Czy do takich wpadek będzie dochodziło coraz częściej?

"To z pewnością najgorszy sezon Rogera Federera w dorosłym tenisie. Ale Sampras w 2002 roku miał jeszcze gorszy, a potem wygrał US Open. Jest nadzieja" - napisał na Twitterze tenisowy komentator Matt Cronin. Nie skreślajmy więc jeszcze Federera.

Specjalne Wyróżnienie:

Nasz redakcyjny kolega Maciek tydzień temu pojechał do Londynu na koncert Eltona Johna. Koncert został odwołany. W piątek pojechał do Gdańska, skąd miał nadawać korespondencję z meczu Lechia - Barcelona... Cieszymy się, że nie wysłaliśmy go na Euro 2012.

Liczba weekendu

32 mln euro - tyle PSG zapłaciło za 19-letniego obrońcę Romy - Marquinhosa. Brazylijczyk zagrał do tej pory tylko 36 meczów w dorosłej piłce i nie zadebiutował jeszcze w reprezentacji. Na liście najdroższych transferów tego lata zajmuje siódme miejsce, przed m.in. Stevanem Joveticiem, Thiago Alcantarą, Henrichem Mchiatarianem, Isco i Mario Gomezem.

PSG tak wzięło sobie do serca zasady finansowego fair play, że tylko tego lata wydało już blisko 111 mln euro (na Marquinhosa, Cavaniego i Lucasa Digne) i na liście najbardziej rozrzutnych klubów ustępuje tylko Manchesterowi City i AS Monaco, które zainwestowało we wzmocnienia już 144 mln euro.

Zdjęcie weekendu

Najsmutniejszą wiadomością piątkowego wieczoru był nawrót choroby nowotworowej u Tito Vilanovy. Trener Barcelony musiał ustąpić ze stanowiska, by poddać się terapii. Piłkarze mocno przeżywają jego dramat. Ich miny na konferencji prasowej mówią wszystko o nastroju w klubie. Konsekwencją rezygnacji Vilanowy było niestety odwołanie supermeczu Lechia - Barcelona w Gdańsku.

Wideo weekendu

Takie sytuacje na tak wysokim poziomie nie zdarzają się często. W meczu Final Six Ligi Światowej siatkarze Bułgarii postanowili poznęcać się nad Włochami i zablokowali ich sześć razy z rzędu. Od stanu 17:15 doprowadzili do 23:15 i wygrali seta do 18. Trener Mauro Berruto musi mieć jednak duże umiejętności psychoterapeutyczne, bo jego siatkarze szybko się pozbierali. Wygrali dwa kolejne sety i pokonali Bułgarów 3:1.

Cytat weekendu

- Chris przesyła mi elementy swojego ekwipunku. Mamy ten sam rozmiar buta, pasują idealnie. Lubię w nich jeździć, bo dzięki nim czuję wagę Tour de France. Czuję na sobie te historyczne wydarzenia, gdy jeżdżę tutaj w Kenii. Czuję się wyróżniony - opowiada Kenijczyk David Kinjah, pierwszy trener zwycięzcy Tour de France Christophera Froome'a. Brytyjczyk urodził się w Kenii i tam zaczął jeździć na rowerze. - Był małym energicznym chłopcem na rowerku BMX. Ludzie dziwnie się na niego patrzyli, bo był jedynym białym chłopcem w wiosce. Ale szybko nauczył się suahili i lokalnego dialektu. Najlepiej mówił jednak językiem kolarstwa. Tylko to go interesowało - wspomina Kinjah.

embed

Tweet weekendu

Richard Clune jest czołowym zawodnikiem ligi NHL. Czołowym tylko w jednym elemencie gry i jednej statystyce - liczbie karnych minut. Skrzydłowy Nashville Predators za faule i bójki przesiedział na ławce 113 minut, co w poprzednim sezonie dało mu zaszczytne, piąte miejsce w lidze.

W Nashville potrafią jednak docenić umiejętności bokserskie Clune'a i w czwartek przedłużono z nim kontrakt o dwa lata. Następnego dnia 26-latek ujawnił na Twitterze swoje "żądania kontraktowe". Na kartce papieru nabazgrał m.in.: "Żądam wybudowania mojego pomnika w Dallas i oddawania mu czci każdego dnia" czy "Prowadzę samolot podczas podróży na mecz wyjazdowy".

Po podpisaniu kontraktu rozpoczął nową kampanię "Clune na igrzyska w Soczi". Nie wróżymy mu sukcesu, bo jednak co najmniej kilkunastu Kanadyjczyków lepiej gra w hokeja, ale Clune ma też inne atuty: "Przejdę każdy test antydopingowy i umiem mówić po rosyjsku: Charoszewo dnia! (Miłego dnia).

Masz uwagi do tego tekstu? Dyskutuj z autorem na Twitterze lub mailowo: krzysztof.girgiel@agora.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.