Czytaj relację z GP Wielkiej Brytanii
Podczas GP Wielkiej Brytanii, które wygrał Nico Rosberg, aż czterem kierowcom "wybuchły" opony. Na pierwszych 15 okrążeniach złapali gumę w lewych, tylnych kołach Lewis Hamilton (Mercedes GP), Felipe Massa (Ferrari) oraz Jean-Eric Vergne (Toro Rosso-Ferrari). Kolejna opona eksplodowała pod koniec wyścigu w samochodzie Sergio Pereza (McLaren-Mercedes).
Fot. Nigel Roddis AP
- To jest coś, czego nie możemy zaakceptować - denerwował się po wyścigu Hamilton w rozmowie z BBC. - Cztery pęknięte opony? Przecież to niedopuszczalne. Ktoś coś z tym zrobi pewnie dopiero wtedy, gdy ktoś będzie ranny. Rozmowy z FIA (organ zarządzający F1) to strata czasu - dodał Brytyjczyk.
Podobnego zdania jest Vergne, który również nie krył swojego zdenerwowania po wyścigu. - To wstyd, że przez tego typu problemy zespół traci cały weekend ciężkiej pracy. Jestem wściekły. Trzeba coś z tym jak najszybciej zrobić - stwierdził Francuz, który nie ukończył wyścigu.
Problemy z oponami przygotowanymi przez Pirelli zgłaszali kierowcy już wcześniej. Po GP Hiszpanii sama firma przyznała, że opony zużywają się zbyt szybko i wymagają poważniejszej modyfikacji. Agencja AP pisała wówczas: "Opony ścierały się jak papier, wszędzie latały kawałki gumy, a bolidy wjeżdżały i wyjeżdżały z alei serwisowej jak kupujący na parkingu przed supermarketem".
BBC zastanawia się również, czy tor na GP Wielkiej Brytanii był dobrze przygotowany. Zdaniem serwisu na zakręcie czwartym, gdzie niektóre incydenty z oponami miały miejsce, krawężniki mogły być zbyt ostro wykończone. To by tłumaczyło, dlaczego kierowcom pękały opony w lewych kołach.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone