Rajd Dakar. Hołowczyc 8., słabszy dzień motocyklistów

Kluczowym miejscem dla niedzielnego etapu okazała się wydma tuż za 75. kilometrem. Część zawodników zdecydowała się ją ominąć, pozostali próbowali pokonać przeszkodę. W tej drugiej grupie znalazł się m.in. Przygoński, który forsując wydmę, stracił mnóstwo czasu i dojechał dopiero na 25. pozycji. W tym samym miejscu zakopał się doświadczony Carlos Sainz, który spadł przez to na 11. miejsce.

Poważniejszych problemów uniknął Krzysztof Hołowczyc, który przez cały etap jechał równo, w okolicach 6.-8. miejsca. Na metę wpadł z ósmym czasem, o 14 minut gorszym od zwycięzcy etapu, Francuza Stephane'a Peterhansela. - Etap był bardzo trudny nawigacyjnie, do tego było sporo bardzo trudnych podjazdów pod wysokie wydmy. Samochód spisywał się znakomicie, ja jechałem, wydawałoby się, dość szybkim tempem, ale gdy zobaczyłem swoją stratę do Stephane'a, to bardzo się zdziwiłem, że to aż tyle. Musieliśmy chyba dość dużo stracić, szukając jednego z way-pointów, zresztą sądząc po śladach, krążyło tam sporo samochodów i motocykli - tłumaczył po etapie Hołowczyc. - Z roadbooka wynikało, że powinien on być przed tuż wysoką wydmą, ale okazało się, że był za nią. Chyba trzeba było zdecydować się na jej okrążenie, bo sforsowanie jej zajęło nam sporo czasu.

Zgodnie z planem przejechał etap Adam Małysz. Polak celuje w tym roku w pierwszą dwudziestkę i w niedzielę po spokojnej jeździe zajął 25. miejsce.

Najlepiej z Polaków spisał się Rafał Sonik. Quadowiec zajął piąte miejsce i do podium traci osiem i pół minuty.

W poniedziałek kierowcy mają do pokonania odcinek z Pisco do Nasca o długości 243 km. Relacja na żywo w Sport.pl.