GP Brazylii. Alonso mistrzem świata? Możliwe, nie tylko przy kraksie Vettela [LICZYMY PUNKTY]

W weekend w Brazylii kończy się sezon F1. Mistrzem zostanie albo Sebastian Vettel, albo Fernando Alonso, których po 19 wyścigach dzieli tylko 13 punktów. Lepszy finał trudno sobie wymarzyć. Relacje na żywo w sobotę z kwalifikacji i w niedzielę z wyścigu o godz. 17 na Sport.pl

Ostatni i zarazem najdłuższy w tym roku wyścig o GP Brazylii zadecyduje o tytule. Wspaniały finisz sezonu ma stajnia Red Bull. "Byki" już tydzień temu w USA zapewniły sobie mistrzostwo konstruktorów, wyprzedzając McLarena i Ferrari. Do pełni sukcesu brakuje im jeszcze obrony mistrzostwa wśród solistów - Vettel po czterech zwycięstwach z rzędu w Singapurze, Japonii, Korei i Indiach oraz podiach w Abu Zabi i USA najpierw dogonił, a potem wyprzedził w klasyfikacji generalnej Alonso z Ferrari. Niemiec przed ostatnim GP Brazylii ma 273 pkt, Alonso - 260.

Czwartemu Alonso nic nie pomoże

Pozostało ostatnie doliczanie. Za zwycięstwo na torze w Interlagos do zdobycia jest 25 pkt. Za drugie miejsce - 18, za trzecie 15, a czwarte - 12. Dalej odpowiednio 10, 8, 6, 4, 2 i 1 za ostatnie punktowane, 10. miejsce.

A więc Vettel jeszcze mistrzostwa pewien być nie może, choć na pewno jego szanse są większe. Tym bardziej że w obu pierwszych treningach był od Hiszpana szybszy (najlepsze czasy notował zwycięzca z USA Lewis Hamilton z McLarena). Jeśli Vettel dojedzie na podium, nie musi zastanawiać się, gdzie wyścig zakończy Alonso, i może zacząć świętować.

Hiszpanowi nie pomoże też wygrana przy jednoczesnym czwartym miejscu Vettela - wtedy obaj kierowcy co prawda zrównają się w klasyfikacji generalnej (285 punktów), ale Niemiec zatriumfuje, mając większą liczbę zwycięstw w sezonie (5 do 4). Podobnie będzie, gdy Alonso minie linię mety trzeci, a Vettel dziewiąty. Obaj zgromadzą wtedy po 275 pkt. Niemiec zgarnie tytuł dzięki pojedynczym wygranym (5 do 3).

Jednak każde miejsce gorsze niż czwarte oznacza u Vettela i jego zespołu nerwowy podskok ciśnienia krwi. Oto możliwe rozwiązania dające tytuł Alonso i jego Ferrari:

- 1. miejsce Alonso (+ 25 pkt), Vettel co najwyżej piąty (+ 10 pkt). W "generalce" Alonso 285 pkt, Vettel 283.

- 2. miejsce Alonso (+ 18 pkt), Vettel co najwyżej ósmy (+ 4 pkt). Klasyfikacja: Alonso 278 pkt., Vettel 277.

- 3. miejsce Alonso (+ 15 pkt), Vettel co najwyżej dziesiąty (+ 1 pkt). Mistrz Alonso 275 pkt, Vettel 274.

Nawet jeśli kierowca Red Bulla będzie miał wyjątkowego pecha i nie dojedzie do mety z powodu awarii czy wypadku albo po prostu (co najmniej prawdopodobne, śledząc ostatnie wyniki Vettela) nie zdobędzie żadnego punktu, to jego jedyny rywal do tytułu musi być na mecie w najgorszym wypadku trzeci. Czwarte miejsce i dodanie 12 pkt triumfu mu nie dadzą w żadnym matematycznym równaniu.

Nie takie cuda się zdarzały

Alonso w Brazylii może jeszcze liczyć na pomoc historycznej częstotliwości występowania cudownych rozstrzygnięć w F1. To tu Hamilton stracił mistrzostwo jednym punktem na rzecz Kimiego Raikkonena (wtedy Ferrari), wyjeżdżając w niegroźnej sytuacji poza tor w 2007 r. To tu w 2008 r. Felipe Massa (Ferrari) przez kilkanaście sekund cieszył się na mecie z tytułu, nim jeszcze jadący w wyścigu na dalszym miejscu Hamilton wyprzedził na jednym z ostatnich zakrętów bolid Timo Glocka i odebrał mistrzostwo Brazylijczykowi.

W Brazylii rozstrzygnie się też, kto w klasyfikacji generalnej sezonu zajmie trzecie miejsce. Fin Raikkonen z Lotusa musi obronić 16 punktów przewagi nad żegnającym się z McLarenem Hamiltonem. Brytyjczyk zastąpi w Mercedesie żegnającego się definitywnie z F1 Michaela Schumachera. Legendarny Niemiec jest jedynym byłym mistrzem świata, który nie włączył się w tym roku do walki o najcenniejsze laury, wstydliwie kończąc drugi etap kariery bez zwycięstwa. Poza nim wszystkie miejsca w pierwszej piątce mogą zająć już koronowani kierowcy: Vettel, Alonso, Raikkonen, Hamilton i Jenson Button z McLarena, jeśli odrobi cztery punkty straty i przeskoczy w klasyfikacji wciąż czekającego na swój tytuł Marka Webbera z Red Bulla.

W sobotnich kwalifikacjach (relacja na Sport.pl od godz. 17) można się znów spodziewać pojedynków między Red Bullami a McLarenami. Jeśli Hamilton znów jak podczas treningów wyprzedzi Vettela, będzie cichym sprzymierzeńcem Alonso.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.