Londyn 2012. Marion Bartoli nie wystąpi na igrzyskach. "Federacja ma swoje zasady"

Najwyżej sklasyfikowana francuska tenisistka Marion Bartoli (WTA 7) nie wystąpi na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Powodem absencji półfinalistki ubiegłorocznego French Open jest poróżnienie się w niektórych kwestiach z Francuską Federacją Tenisową.

Ole, ole, ole, ola! Trybuna Kibica zawsze pełna

Bartoli należała do ścisłego grona faworytek olimpijskiego turnieju [28 lipca - 5 sierpnia 2012], który rozegrany zostanie na trawiastych kortach Wimbledonu. Francuzka na trawie gra bardzo skutecznie, w ostatnich dwóch sezonach przegrała na niej zaledwie trzy z siedemnastu spotkań, a przed pięcioma laty w Londynie zaliczyła jedyny wielkoszlemowy finał w karierze.

Na igrzyska Bartoli jednak nie pojedzie. - Marion nie pojedzie do Londynu. Federacja ma swoje zasady - ogłosił we wtorek minister sportu David Douillet. Zwyciężczyni siedmiu imprez rangi WTA nie spełniła podstawowego wymogu - nie reprezentowała kraju w rozgrywkach o Puchar Federacji na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Aby walczyć o olimpijski medal, musiała tego dokonać co najmniej dwukrotnie.

Kadra? Tylko z tatą

Przyczyną nie jest gapiostwo FFT (Francuskiej Federacji Tenisowej), ani nieznajomość zasad wśród zawodniczki i jej trenerów. Bartoli zgodziła się przyjąć powołanie na międzynarodowy pojedynek od kapitana Nicolasa Escude (w przeszłości ATP 17) pod warunkiem, że na ławce trenerskiej zasiądzie jej ojciec i trener Walter [zwyczajowo w przerwach zawodniczce podpowiada wyłącznie kapitan]. Federacja, pomimo możliwości ustąpienia swojej najlepszej tenisistce, postawiła na swoim. Medalowe szanse Francji w kobiecym singlu zmniejszyła tym samym do minimum, bo Pauline Parmentier (WTA 59) i Virginie Razzano (WTA 99) mają problemy z wygraniem dwóch kolejnych meczów na prestiżowej imprezie, a o olimpijską kwalifikację będą walczyły do ostatnich dni.

Reprezentacja karą?

Wielu zawodników powołania do kadry na mecze o Puchar Federacji i Puchar Davisa przyjmuje wyłącznie przed igrzyskami. Na początku kwietnia olimpijski wymóg spełnił Łukasz Kubot (ATP 51), który założył narodową koszulkę w wygranym 4:1 meczu z Estonią. Jego występ w kolejnym meczu nie jest już pewny. - Decyzję o przyjeździe na mecz z Białorusią [14-16 września] podejmę po Rolandzie Garrosie. Nie ma się co oszukiwać, że tenis jest sportem indywidualnym i trzeba trochę egoistycznie patrzeć na siebie. Grając w Pucharze Davisa, zawodnik poświęca tak naprawdę dwa tygodnie: jeden na same zawody, ale kolejny tydzień trzeba odpuścić, żeby się zregenerować, odpocząć - podkreślał Kubot w rozmowie ze Sport.pl.

Serena Williams normę wyrobi także "rzutem na taśmę" - drugi w ciągu ostatnich dwóch lat występ dla kraju zaplanowała na 21-22 kwietnia, kiedy w meczu o awans do Grupy Światowej rywalkami Amerykanek będą Ukrainki.

Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA