Londyn 2012. Siatkówka. Anastasi: Nastawienie zespołu do meczu nie było na najwyższym poziomie

Polscy siatkarze zakończyli turniej olimpijski przegrywając w ćwierćfinale z Rosją 0:3. - Zawierzyłem tym ludziom, wykonaliśmy niesamowitą robotę. Polska jest wspaniałym zespołem i jestem pewien, że możemy z nadzieją czekać na mistrzostwa świata w Polsce w 2014 roku - powiedział po meczu trener Polaków Andrea Anastasi.

Andrea Anastasi:

Mieliśmy problemy techniczne z odbiorem i serwisem. Rosjanie robili to lepiej od nas, a na tym poziomie trudno, aby z tymi problemami wygrać z Rosją, jednym z najlepszych zespołów na świecie.

Potem zrobiliśmy błędy, faktycznie nie graliśmy naszej najlepszej siatkówki. Dwa mecze z Włochami i Argentyna zagraliśmy dobrze, ale nie utrzymaliśmy poziomu. Może miała wpływ presja, brak doświadczenie, niektórzy muszą się nauczyć jak na takim turnieju zachowywać się w trudnym meczu.

Dlaczego przegrali? Gdybym wiedział, to byłbym czarodziejem.

Czy forma nie przyszła zbyt wcześnie? Nie, to nie jest tak. Jak chcecie to tak napiszcie, ale to słabe wyjaśnienie. Na tym turnieju graliśmy dobrze i źle, i czasami trzeba tą złą grę zaakceptować. Trzeba nad tym popracować, aby zrozumieć porażkę. Ale co najważniejsze, wylecieliśmy z turnieju.

Podejście, nastawienie zespołu do meczu nie było na najwyższym poziomie. To się zdarza. Ale jednak zawodnicy nie przegrali w głowach. Czasem po prostu nie można zagrać idealnej siatkówki. Może nie jesteśmy na tyle doświadczeni, aby właściwie kontrolować emocje, zwłaszcza w tym ćwierćfinale. Nie, nie sądzę aby załatwiła ich presja wyniku. Myślę, że można na porażce zbudować osobowość, właściwe podejście do zawodów. Być może Rosja jest najlepszym zespołem w tych ćwierćfinałach.

Zawierzyłem tym ludziom, wykonaliśmy niesamowitą robotę. Polska jest wspaniałym zespołem i jestem pewien, że możemy z nadzieją czekać na mistrzostwa świata w Polsce w 2014 roku. Odniosą jeszcze wiele sukcesów, podium jest możliwe.

Co im powiedziałem po meczu? Chciałem tak, jak ojciec: uspokójcie się, próbowaliście. Moje uczucia do nich są takie same jak przed meczem. Wierzę w nich,

Czy zrobiłem jakieś pomyłki w przygotowaniach, i forma przyszła zbyt wcześnie? To jest sport. Czy kiedy Agnieszka Radwańska przegrała pierwszy mecz na Wimbledonie też ją zapytaliście, czy popełniła błąd w przygotowaniach? Odpadła, bo nie grała dobrze. Rosja i Włochy nie grały w finałach Ligi Światowej, ale też żadnych wniosków z tego nie można wyciągać.

Żal mi zawodników, siebie mi nie żal. Wiem jak dużo oczekiwali po tym turnieju.

Porażka z Australią nie miała znaczenia.

Trzeba mieć szacunek do zespołu, co zawodnicy noszą na piersi orzełka. To ja jestem odpowiedzialny za wszystko co się tutaj stało. Oni pracowali mocno, ale nie wygrali.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.