Londyn 2012. Zmierzch gwiazdy - Phelps bez medalu w pierwszej konkurencji

Czy najwspanialszy pływak świata może mieć problem, aby zdobyć więcej medali. W finale na 400 m stylem zmiennym wyprzedzili go nie tylko wielki rywal Ryan Lochte, ale też Brazylijczyk Thiago Perreira i Japończyk Kosuke Hagino.

Czy Phelps zdobędzie w Londynie złoto? Dyskutuj na forum Sport.pl!

- To frustrujące, zacząć tak sposób igrzyska. Prawdę mówiąc po pierwszych 200 metrach nie czułem się najmocniej - powiedział Phelps, który w swoim pierwszym starcie zajął dopiero szokujące, czwarte miejsce w finale 400 m stylem dowolnym. Wygrał amerykański phelps bis, czyli Ryan Lochte.

Publiczność najpierw piszczała najbardziej z powodu Phelpsa, potem troche była w szoku, gdy widziała jak mu słabo idzie. Potem owacjami przywitała wychodzącego z wody Lochte.

- Jestem w szoku. Wiem, że Michael dał z siebie wszystko i to wszystko, na co miałem nadzieję - powiedział Lochte. - Słyszałem doping kibiców, wiedziałem, że są na trybunach moi rodzice. To wszystko mnie niosło.

Phelpsa mocno nadwerężyli fachowcy od stylu klasycznego. To w nim przegrał medal. Wcześniej nie zdobył wystarczającej przewagi nad rywalami i nie mógł utrzymac tempa Lochte. Nie zdołał odrobić w stylu dowolnym. Ale walczył do końca.

Phelps zdobył w sumie 16 medali olimpijskich, w tym czternaście złotych, w tym 9 w konkurencjach olimpijskich. Pobił wszelkie możliwie rekordy oprócz jednego - wyprzedzenia Łarysy Łatyniny w klasyfikacji największej liczby medali olimpijskich. Radziecka gimnastyczka z lat 50. i 60. ma ich 18.

Czy będzie miał z tym problem? Raczej nie. Nawet, jeśli nie będzie mu wychodzić indywidualnie - ale ma przecież jeszcze trzy takie konkurencje - ma do dyspozycji jeszcze trzy sztafety.

W dwóch idywidualnych konkurencjach będzie miał do czynienia z najlepszymi Polakami - Konradem czerniakiem na 100 m motylkiem i z Pawłem Korzeniowskim na 200 m motylkiem. W finale na 400 m zmiennym widać było, że Amerykanin ma problemy z wydolnością, co jest dobrym znakiem dla Korzeniowskiego. Ale też nie był szybki jak błyskawica w pierwszym stylu wyścigu zmiennego, czyli w motylku, dotychczas koronnej konkurencji. To dobry znak dla Czerniaka.

Phelps faktycznie jest cieniem siebie sprzed czterech lat. Miedzy igrzyskami w Pekinie i Londynie nie przykładał się do treningów - w sumie przez około dwa lata. Do solidnej roboty właściwie wziął się dopiero rok temu. Lochte tymczasem nie odpuszczał. Z otwartą przyłbicą stawał do walki w najsilniejszych konkurencjach rywala - właśnie w stylu zmiennym. I wygrywał - jak w MŚ w Rzymie i Szanghaju, czy w eliminacjach amerykańskiej kadry.

Obaj giganci spotkają się jeszcze na 200 metrów w stylu zmiennym.

Jesteśmy także na NK. Śledź igrzyska ze Sport.pl!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.