Londyn 2012. Tysiące wolnych miejsc na trybunach. Zawiodła "rodzina olimpijska"?

Chociaż bilety na większość zawodów olimpijskich od dawna są już wyprzedane, to na wielu z nich, widać setki pustych miejsc. Kibice są oburzeni, a organizatorzy igrzysk w Londynie obiecują wyjaśnić dlaczego trybuny nie zapełniają się w całości.

Dotąd w Londynie najgorzej z frekwencją było na zawodach w pływaniu, gimnastyce, siatkówce i ujeżdżaniu. W sumie na tych wszystkich arenach zebrały się tysiące wolnych miejsc. Brytyjczyków szczególnie zabolały puste rzędy na gimnastyce. Po pierwsze dlatego, że na tych zawodach ich drużyna zanotowała najlepszy występ od 88 lat i niespodziewanie pokonała reprezentację Chin. Po drugie dlatego, że ci którzy chcieli kupić bilety na wydarzenie zostali odesłani z kwitkiem. W kasach powiedziano im bowiem, że wejściówek już nie ma

Również na siatkówce wolna pozostała aż jedna czwarta spośród 15 tys. miejsc przygotowanych dla kibiców na obiekcie Earls Court. - Taki wynik jest wielkim rozczarowaniem. Przecież było wielu ludzi, którzy chcieli te mecze zobaczyć, a nie mogli tego zrobić - grzmiał Andy Reed, były poseł, a obecnie dyrektor Sport Thinktank.

W Londynie puste miejsca na igrzyskach wzbudzają ogromne kontrowersje, bo zwykłym kibicom udostępniono jedynie 6,6 z 8,8 mln biletów na olimpijskie zawody. Reszta trafiła do przedstawicieli MKOL, sponsorów, mediów i tzw. "rodzinny olimpiskiej". W tej ostatniej znajdują się m.in. działacze federacji krajowych oraz wielu międzynarodowych komisji sportowych. Przedstawiciele wszystkich wymienionych instytucji na różnego rodzaju zawodach mają zapewnione przynajmniej 20 procent miejsc. Na prestiżowych wydarzeniach, takich jak ceremonia otwarcia igrzysk czy lekkoatletyczny finał biegu na 100 metrów te proporcje sięgają jednak niemal połowy miejsc na obiekcie.

Zdaniem obserwatorów to właśnie członkowie "rodziny olimpijskiej", działacze MIKOL lub przedstawiciele sponsorów nie przyszli na wymienione wcześniej olimpijskie zawody, a ich miejsca pozostały puste budząc złość kibiców. Wielu z nich stało bowiem w długich kolejkach licząc, że uda im się zobaczyć gwiazdy światowego sportu.

Sprawa niezapełnionych trybun w Londynie jest na tyle poważna, że postanowili się nią zająć przedstawiciele komitetu organizacyjnego igrzysk - LOCOG. Rzeczniczka komitetu zapewniła, że sprawa zostanie dogłębnie wyjaśniona. - Wiemy, że na kilku wydarzeniach były wolne miejsca i zamierzamy sprawdzić kto powinien był się na nich znaleźć i dlaczego tego nie zrobił. Na pewno w tej sprawie zostanie przygotowany specjalny raport.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.