Lekkoatletyka. Gdzie dobiegnie Usain Bolt

Czy w Londynie powinien spróbować zdobyć cztery złota: w biegu na 100 m, 200 m, sztafecie 4x100 m oraz nowej dla siebie na igrzyskach konkurencji - 4x400 m?

Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?

Kampanię "Bolt do sztafety" prowadzi rekordzista świata Michael Johnson. Zaczął ją dawno temu - od namawiania Jamajczyka do biegu indywidualnego. Teraz zachęca go do udziału w drużynowym 4x400.

Johnsonem targają emocje. Chce, by Bolt sprawdził jego osiągnięcie (on sam łączył dystans 200 m z 400 m), ale chce też zapewne, aby przy tej próbie rekord - jeden z trzech najstarszych męskich rekordów świata na bieżni - się uchował, a on, Johnson, pozostałby na piedestale, który zajął podczas fenomenalnego biegu w finale mistrzostw świata w Sewilli w 1999 roku. Z piedestału najszybszego zawodnika na 200 m Johnsona strącił Bolt w finale olimpijskim w Pekinie.

Kiedy Amerykanin był gościem na Jamajce ponad rok temu, stwierdził, że Usain jest jedynym człowiekiem, który może pobić rekord świata na tych trzech ważnych w lekkoatletyce dystansach. Jeśli tego dokona, to po nim już nikt nigdy wyczynu nie powtórzy - uznał Johnson.

Trudność polega na tym, że na 100 m liczą się biochemia i fizjologia sprintera, zawartość szybkokurczliwych włókien mięśniowych w aparacie ruchu, zdolność adaptacji do wysiłku beztlenowego - organizm wykorzystuje do niego zupełnie inne źródła energii niż w biegu na 400 m. Tam liczy się łatwość mobilizacji bardziej złożonych źródeł energii, zaleta w postaci szybkokurczliwych włókienek zaczyna przeszkadzać, bo one są szalenie energożarłoczne i błyskawicznie się męczą.

Zadanie, które teraz stawia przed Boltem Amerykanin - zdobycia złota w sztafecie - nie wydaje się łatwiejsze, choć z pewnością jest kuszące. Zwłaszcza po rozczarowującym sezonie 2011: falstarcie wszech czasów w finale na 100 m i dyskwalifikacji podczas MŚ w Daegu oraz zerowym koncie indywidualnych rekordów świata.

Tu z kolei trudność polega na tym, że Jamajczycy wygrali finał olimpijski w sztafecie 4x400 po raz jedyny na igrzyskach w Helsinkach w 1952 roku. Nie stanowią potęgi na tym dystansie. Sam Bolt, który zaczynał od biegów na 400 m, zrezygnował z nich, uznając treningi za zbyt wyczerpujące.

W 2010 roku, czyli po wielkich triumfach na igrzyskach w Pekinie i mistrzostwach świata w Berlinie, Bolt wrócił na chwilę do wyścigu na jedno okrążenie. I natychmiast Jamajczycy wpadli w zachwyt. Jego wynik podczas zmiany lotnej - 43,58 s - jest światowy, choć daleko mu do rekordu indywidualnego Johnsona (43,18 s, oczywiście ze startu z bloków, co zabiera około 0,25 s). Dziennikarze podkreślali, że tylko trzech Jamajczyków w historii zeszło poniżej 44 s w zmianie lotnej i wszyscy trzej już zakończyli kariery.

W tym sezonie Bolt na 400 m nie biegał. Nie wiadomo, czy trenuje do startu olimpijskiego w sztafecie. Raczej nie, bo inaczej byłoby o tym głośno. A jeśli nie, zrealizowanie postulatu Johnsona będzie podwójnie trudne, nie tylko ze względu na brak klasowych partnerów, choć bez tego faktycznie szanse na wygranie z absolutnymi dominatorami tej konkurencji Amerykanami są niewielkie (z jedynym klasy światowej zawodnikiem Jermaine'em Gonzalesem Jamajczycy wywalczyli brązowy medal w Daegu, ale do LaShawna Merritta i kolegów ze złotej sztafety zabrakło blisko 0,8 s).

Nawet jeśli Bolt doczekałby się wystarczająco szybkich rodaków, na przeszkodzie stanąłby terminarz olimpijskich startów. Jamajczyk stałby się ofiarą własnego sukcesu - do kulminacji jego ery finałem igrzysk była bowiem właśnie sztafeta męska 4x400 m. Ale od czasu, gdy seryjnie bije rekordy na największych imprezach, sztafety zamieniono. Lekkoatletyczne zawody na stadionie olimpijskim zakończą się wśród mężczyzn finałem 4x100 m. Fenomenalny organizm Bolta mógłby nie udźwignąć dwóch takich finałów dzień po dniu, zwłaszcza w niekorzystnej kolejności.

Pierwszym sprawdzianem tego, czy Bolt poważnie podchodzi do zadania zdobycia czterech złotych medali i wyrównania rekordów sprinterów Owensa i Lewisa, będzie wniosek Jamajczyków o przełożenie sztafety 4x100 m bliżej środka zawodów. Taka zmiana nie jest wykluczona, co pokazało przeniesienie pływackich finałów na przedpołudnie zgodnie z życzeniami amerykańskiej telewizji.

Gdy tak się stanie, pozostaje trzymać kciuki za Bolta. Po raz kolejny sportowa część ludzkości musiałaby rozstrzygnąć, kto jest największym sportowcem olimpijskim. Może Michael Phelps, może Witalij Szczerbo, Paavo Nurmi, może Lewis lub Owens. A może Bolt.

Najwięcej złotych medali na jednych igrzyskach w lekkoatletyce zdobyli:

Paavo Nuurmi 5 (Paryż 1924: 1500 m, 5000 m, bieg przełajowy, 5000 m i 3000 m przełaje drużynowe)

Ville Ritola 4 (Paryż 1924: 10000 m, 3000 m z przeszk., 3000 m drużynowo, przełaje drużynowo)

Fanny Blankers-Koen 4 (Londyn 1948: 100, 200, 80 ppł., 4x100)

Carl Lewis 4 (Los Angeles 1984: 100, 200, 4x100, w dal)

Jesse Owens 4 (Berlin 1936: 100, 200, 4x100, w dal)

Alvin Kraenzlein 4 (Paryż 1900: 60, 110 ppł., 200 ppł., w dal)

Paweł Wojciechowski: ? Za dwa lata rekord świata

Więcej o:
Copyright © Agora SA