Serwisy Lokalne
- Wrocław.sport.pl
- Warszawa.sport.pl
- Poznań.sport.pl
- Śląsk.sport.pl
- Łódź.sport.pl
- Kraków.sport.pl
- Trójmiasto.sport.pl
REKREACJA
skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Serwisy Lokalne
REKREACJA
skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Konrad Bukowiecki startował w eliminacjach w grupie A. Już w pierwszej próbie osiągnął odległość 21,16 m, o 26 cm lepszą niż wymagane minimum.
- Cieszę się, że w pierwszym pchnięciu udało mi się to zrobić. Nie pamiętam takich kwalifikacji w moim wykonaniu na imprezie mistrzowskiej. Zawsze ktoś z faworytów w eliminacjach odpada, więc trochę nerwówka była. Tym mocniej się cieszę, że szybko i pewnie to załatwiłem - mówi.
Konrad Bukowiecki w "Wilkowicz Sam na Sam": Zadzwonili do mnie z pytaniem: Ty sprawdzasz czasami maile? Otworzyłem skrzynkę. I świat mi się zawalił. Ja i doping [WIDEO]
Na jednym z ostatnich treningów przed mistrzostwami Bukowiecki doznał urazu palców w rzucającej dłoni. Czy ta kontuzja bardzo utrudnia mu pchanie w Dosze?
- Nie ma co mówić, nie będę na nic zwalał. Na obozie w Belek wszystko było dobrze do pewnego momentu. Ale skoro mogę pchać ponad 21 metrów z takiego złego technicznie pchnięcia, to wiem, że jak wszystko zrobię dobrze, obszernie, luźno, to będzie naprawdę okej - mówi Bukowiecki. - Przyjechałem tu pchnąć "życiówkę" [22,25 m]. Jak pchnę, to powinienem zająć dobre miejsce - dodaje.
A o palcach mówi tylko tyle: - Czasami boli, czasami nie boli. Jak po palcach pójdzie, to boli. Więc staram się, żeby po palcach nie szło.
Bukowiecki podkreśla, że sobotni finał (początek o godzinie 19.05) na pewno będzie stał na wysokim poziomie. - Wiem, że już w eliminacjach Tom Walsh pchnął 21,92, ale to nie robi na mnie wrażenia, mimo że w finale taki wynik może dać medal. Ale to były eliminacje, wystarczyło pchnąć 20,90, zobaczymy jak Tom pchnie za dwa dni. Bardziej zwracam uwagę na to, że w finale będzie znacznie więcej niż 12 zawodników. Już w mojej grupie minimum zrobiło aż ośmiu chłopaków, a grupa B jest chyba jeszcze mocniejsza - mówi Bukowiecki.
W grupie B właśnie startuje nasz mistrz Europy, Michał Haratyk. W grupie A odpadł Jakub Szyszkowski, który miał 10. wynik - 20,55 m.
Wracając do finału, Bukowiecki jest przekonanym że emocje będą duże, ale kibiców zapewne mało i atmosfera na trybunach słaba. - Nie podobają mi się te mistrzostwa świata. Jest fatalnie, nie ma co ukrywać - mówi. Byliście w hotelu? Tragedia: grzyb na ścianach, kanalizacją śmierdzi, na klatce schodowej wali papierosami, na windę się czeka po 10-15 minut. To chyba najgorszy hotel, w jakim byłem. Pogoda też jest fatalna, ale dobrze, że chociaż na stadionie jest okej - wylicza Bukowiecki. - Jedzenie też jest słabe, dają nam jakieś kartonowe hamburgery. Ale do warunków możemy się dostosować, a skoro Paweł Fajdek może wygrywać, to znaczy, że warunki nie grają - kończy nasz kulomiot.
Pamiętam jak parę lat temu w czasie Igrzysk ZImowych w Soczi tez niesuutannie pisano w polskiej prasie jak to Rosjanie są nieprzygotowani, jaka jest prowizorka i jakie podłe warunki bytowe. Chcwilę później okazało się ze to byla najlepsza dla Polski Olimpiada Zimowa w historii gdzie sam Stoch zdobył 2 zlote medale, a byli jeszcze inni. Wowczas natychmiast zniknęły te negatywne komentarze, po prostu jak ręką odjął... Gdyby teraz Polacyt mieli juz 3-4 złote medale to tez nikt by nie narzekal na bazę i hotele. Ale wyników szczerze mówiąc nie ma....więc pisze się o hotrelkach, klimacie itd. Kozła ofiarnego zawsze trzeba znaleźć, taka już jest natura ludzka.
Tymi kartonowymi hamburgerami zajmie się redaktor śledczy Majchrzak. Skakacze narzekali na twarde materace. Redaktor na łamach nagłośnił. Od razu, na drugi dzień dyrektor Adam objechał okolicę, zakupił miękkie legowiska. Wpływu większego na poprawę wyników to nie miało, ale wspomnienia pozostają na wieki.
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
doomsday
Oceniono 4 razy -2
Tymczasem w Polsce grupy lgtb, głównie lesbijki i pederaści, kradną młodzieży obiekty sportowe.
Nie ma miejsc w szpitalach psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży, większość klubów sportowych po 1990 roku została okrojona z większości sekcji sportowych lub zupełnie zamknięta. Tymczasem dla gangów zboczeńców, tak jak się to dzieje we Wrocławiu, zawsze są pieniądze. Chodzi mi o Ośrodek Grotowskiego, który ukradł sportowcom dwa kluby
przy ul. Na Grobli we Wrocławiu, ok. 2 tysiące metrów powierzchni, w tym pełnowymiarowe boiska halowe do piłki nożnej, siatki i koszykówki.
Więcej o tym mega przekręcie w komentarzu do wątku: